czwartek, 21 maja 2015

Mgła


W recenzji mogą się pojawić spoilery z poprzedniej części!


Mgła autorstwa Lisy McMann to drugi tom trylogii Sen. Tłumaczeniem tej powieści na język polski
zajęła się Karolina Post-Paśko. Wydana została przez Simon Pulse w lutym 2009 roku. Zaś w Polsce powieść pojawiła się dzięki Wydawnictwu Amber w sierpniu 2009 roku.


Janie wie już kim jest i wie jakimi dysponuje nadnaturalnymi mocami. Jednak z każdym kolejnym snem sny osłabiają dziewczynę oraz stają się coraz silniejsze. To zaczyna powoli przerażać nastolatkę i jej chłopaka, który okazał się nie tym za kogo go uważała.
Jednak teraz Janie czeka misja, gdzie będzie musiała wejść w koszmary pełne przemocy swojej koleżanki. Na dodatek dostaje ona dziennik, w którym znajdują się wskazówki dla takich, jak ona. Pokazują nieograniczenie tej mocy, jak i również cenę jaką trzeba za nią zapłacić.

"Gość, który sam przyznaje, że jest palantem, zasługuje na wybaczenie."

Jak wiecie z mojej poprzedniej recenzji pierwszego tomu, którą możecie przeczytać tutaj, nie oceniłam książki za dobrze. Tutaj również czeka was moje narzekanie na tę powieść.
Powieść jest naprawdę krótka, czyta się ją szybko, jednak naprawdę jest to dość... trudno mi ją określić. Niby da się czytać, jednak nie jest wcale ambitna. Fabuła nie jest dość realistyczna, tym bardziej, że Janie pracuje dla oddziału jakiś superagentów i te pe i te de. Bo przecież każda nastolatka chodząca do liceum jest jednocześnie superagentką, która szuka przestępców zamiast się uczyć, spędzać czas z przyjaciółką, robi pompki ze swoim chłopakiem również superagentem. Typical.
Już nawet nie będę wspominać o tym, że każdy dookoła jest jakby z patologicznej rodziny, rozumiem jest to nie ciekawe otoczenie, no ale żeby każdy w szkole? W mieście? To chyba nie jest realne.
Jednak nie będę już rozwijać tego tematu, bo w ostatniej recenzji również na to narzekam.

"Teraz jest chwila żeby usiąść i pomyśleć. Zapłakać. A potem znowu się podnieść."

Co do bohaterów to stwierdzam, że są płascy. Po prostu płascy.
Janie wybacza swojemu kochasiowi, który ją oszukiwał i teraz się kisskają. Okay...
Prawdziwa miłość, co zrobić.
Niestety chyba bardziej nie rozwinę tutaj tej kwestii, bo książkę czytałam dość dawno, a nie chcę wam niepotrzebnie spoilerować niektórych faktów, bo nie pamiętam, co gdzie i w jakiej części książki.  Dlatego chyba zakończę ten akapit.

"Torturować się nawzajem, nieoczekiwanie, w nieskończoność."

Podsumowując: Ta część również mnie się nie przeczytała, jednak przeczytałam ją sądząc, że może będzie jakieś bum, które sprawi zmianę mojego zdania, Lecz niestety nic takiego się nie wydarzyło, a naprawdę bardzo żałuję, bo i straciłam czas i został zmarnowany bardzo dobry pomysł. A bardzo szkoda. Może kiedyś natknę się na książkę o podobnej tematyce i wtedy po nią sięgnę, aby przekonać się, czy ten pomysł został dobrze wykorzystany.
Bohaterowie w ogóle do mnie nie przemawiali, tak jak fabuła, która wydała się mnie nierealna.
Dlatego niestety nie polecam wam również drugiego tomu.




8 komentarzy:

  1. Nie miałam nigdy do czynienia z tą serią, ale po Twojej opinii wnioskuję, że dużo, na szczęście, nie straciłam ^^

    LimoBooks :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To już wiem, jakiej serii unikać... :) Tez nie lubię takich superprawdziwych książek, gdzie dziewczyny wybaczają wszystko i w mgnieniu oka świat wraca do niezachwianej niczym normalności...
    Opowiastki Prawdziwe (klik)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz słyszę o tej serii, ale jak widzę nie omija mnie nic wyjątkowego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kompletnie nie ciągnie mnie do serii, więc spasuję :)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. czytałam pierwsze dwie części i muszę przyznać, że są one przeciętne.
    szału nie robią, bohaterka często wkurza, ale miło się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jak to było z poprzednim tomem - tego również niespecjalnie sobie przypominam, a przecież go przeczytałam...

    OdpowiedzUsuń