niedziela, 29 listopada 2015

Nie oddam dzieci!


Nie oddam dzieci! to powieść autorstwa polskiej autorki, Katarzyny Michalak. Powieść została wydana przez Wydawnictwo Literackie 22 kwietnia 2015 roku.

Zastanawialiście się kiedyś, jak przyszłość jest niepewna? Ludzie myślą sobie, że zrobią to, to i to, nie zdając sobie sprawy, że ich jutro kształtuje ich dzisiaj. To, co robimy w tej chwili wpływa na delikatną przyszłość swoją i swoich najbliższych, a nawet osoby, które mijamy po drodze do szkoły.
Michał Sokołowski się o tym przekonał.
Michał to zapracowany i wielce szanowany lekarz, dobry i kochający mąż oraz ojciec. Jednak jest na każde wezwanie w szpitalu, co bardzo denerwuje jego żonę - Martę, która wszelkie brzemię wzięła na swoje barki. Wyrzekła się swoich marzeń na rzecz dzieci oraz rodziny i jedyne czego pragnie, to tego, by jej mąż choć raz został w domu spędzając z nią i dziećmi czas. Tym bardziej, że tego dnia ich trzyletni synek, Antoś, ma urodziny, a on miał go odebrać z przedszkola.
Marta odbiera synka, jadąc do szpitala, by Michał mógł mu złożyć życzenia urodzinowe i ci mogli pojechać na przyjęcie urodzinowe, bez towarzystwa taty.
Jednak Michał mógł poświęcić te dziesięć, dwadzieścia sekund, aby uściskać ich obu.
Może wtedy uratowałby im życia.
Świat Michała i jego dzieci się rozpada, a wszelkie nieprawdziwe plotki sąsiadów i fałszywe artykuły dziennikarzy, oskarżeń rodziny dolewają oliwy do ognia. W końcu Michał będzie musiał się pozbierać i zrobić wszystko, byle tylko uchronić dzieci przed zabraniem ich od niego.

"Po to właśnie są przyjaciele: by Cię bronić nawet przed tobą samym."

Książkę pod tytułem Nie oddam dzieci! miałam już na oku już od dłuższego czasu, odkąd pojawiały się pierwsze recenzje tej powieści. Może jeszcze jej bym nie przeczytała, nie mając czasu odwiedzić do biblioteki i pomyszkować wśród regałów. Jednak pewnego dnia, czyli w środę, moja mama pokazuje mi tę powieść mówiąc, że poleciła jej z nowo nabytych książek bibliotekarka. Zaczyna już ją chwalić, mówiąc, że ledwo zaczęła ją, a jest świetna. Ja od razu uradowana, lecz z pewnymi dziwnymi wątpliwościami, które pojawiają się zawsze po książkach z bardzo dobrymi recenzjami i ocenami. Nie mogłam się doczekać, by po nią sięgnąć.
Zaczęłam ją czytać wieczorem w czwartek, byłam już po lekturze dobrego kryminału, nudziłam się i stwierdziłam, że zacznę prolog. Godzinę później już przekroczyłam sto kartek powieści nie mogą się od niej oderwać i z trudem odłożyłam ją, by pójść spać. Skończyłam ją czytać dzień później.
To było moje pierwsze zetknięcie z twórczością tej pani i jest ono bardzo udane.
Powieść jest krótka, ledwo 250 stron, jednak mogę was zapewnić, iż przez te 250 stron wiele się dzieje. Nie ma chwili oddechu, a nawet, gdy pojawi się scena tzw "spowalniacz", to tego się nie odczuwa, przy wspaniałym stylu pisarskim. Ten mnie urzekł. Katarzyna Michalak pisze niemal... bajecznie, zdradza to, co może się wydarzyć, informuje czytelnika, że c o ś się wydarzy, co sprawia, że ma się jeszcze większą ochotę wiedzieć, co będzie dalej.

"Przyszłości nie zmienimy żadnym "gdybym". Mamy wpływ tylko na to tu i teraz. I czasami na swoją przyszłość. To wszystko."

Mamy kilku narratorów, jednak to Michał jest tym głównym. Michał to bohater aż nad prawdziwy. Pracoholik, który bez żony nie potrafi sobie poradzić. Wie, że musi zrobić to, to i to, jednak to go przerasta, bo zaraz, gdy ma coś zrobić przypomina mu się coś, o czym zapomniał. Kocha swoje dzieci, to nie podlega wątpliwości, jednak nie zawsze potrafi to okazać.
Czasem czułam dziwne ukłucie w sercu, gdy widziałam, jak swoim nieświadomym zachowaniem bohater sam sobie stwarza kłopoty.
Oprócz Marty i Antosia, których poznajemy na początku, spotykamy Maję, Zbynia i Stasia. Trójka dzieci przechodzi piekło, najpierw dowiadują się o wielkiej tragedii, a w kolejnej chwili muszą radzić sobie z rozpaczą własną i ojca.
Mamy również kilka innych postaci, które odgrywają ważną role w historii.
Jednak najstraszniejsze i najbardziej bolesne dla mnie było zachowanie najbliższej rodziny Michała, którzy potrafili się od niego odwrócić, a nawet i oskarżać go.

"Nie uratujesz wisielca, który lubi się bujać."

Podsumowując: Przed chwilą czytałam kilka recenzji na lubimyczytać i widzę tam wiele negatywnych recenzji. Że książka nieprawdziwa, że postacie płaskie i tak dalej. Może książka nierealna, jednak przyjemnie się ją czyta i chwyta za serce. Postacie nie wszystkie wydały mi się płaskie czy stereotypowe. Może nie zwróciłam na to uwagi.
Styl autorki, sama akcja mi się podobała. Powieść szybko się czyta i nie można się od niej oderwać.
Przy czytaniu tej książki nachodzą nas wiele myśli. Często myślałam o tym, jak łatwo jest coś zniszczyć. Wszystko, co w tej chwili się robi, wpływa na nasze jutro, to aż przerażające.