czwartek, 28 maja 2015

Lek na Śmierć


W tej recenzji mogą się znaleźć spoilery z poprzednich części.


W zeszłym tygodniu opublikowałam recenzję drugiego tomu Więźnia Labiryntu (Próby Ognia), zaś dziś przedstawiam wam trzecią i ostatnią część tej trylogii. Jest to Lek na Śmierć autorstwa Jamesa Dashnera. Tłumaczeniem zajęła się Agnieszka Hałas. Powieść ukazała się dzięki Delacorte Press w roku 2011, zaś w Polsce pojawiła się w lutym 2014 roku dzięki wydawnictwu Papierowy Księżyc.
Z tego, co wiem (a jako maniaczka serii jestem chyba dość poinformowana) ekranizacja tej części nie ma być podzielona na dwie części, ukaże się ona najprawdopodobnie 17 lutego 2017 roku.

Zakończyła się Próba Ognia. Thomas i reszta Streferów już wiedzą, że nie mogą ufać DRESZCZowi. Ci zaś twierdzą, że czas kłamstw się skończył oraz chcą przywrócić utracone wspomnienia Streferów, aby dokończyć mapę i skończyć pracę nad lekiem na śmierć.
Lecz Thomas przypomniał sobie wystarczająco wiele, zbyt dużo i wie, że już nigdy więcej nie zaufa DRESZCZowi. On wraz ze swoimi dwoma przyjaciółmi - Newtem i Minho, buntują się przeciw organizacji. Nie chcą oni odzyskać swoich wspomnień.
Rozpoczyna się walka z czasem. Pożoga rozprzestrzenia się coraz szybciej oraz coraz szybciej zbiera żniwa. Czy DRESZCZowi uda się odnaleźć lek na śmierć? Czy uda im się ocalić ludzkość? Jaką cenę za to zapłacą? Jaką cenę zapłacą za to Thomas i jego przyjaciele?

"Minho popatrzył na Thomasa z poważnym wyrazem twarzy.
-Jeśli się nie zobaczymy po drugiej stronie - obwieścił teatralnym głosem - pamiętaj, że cię kocham. - Chichocząc, gdy Thomas przewrócił oczami, przeszedł przez drzwi, a te się zamknęły."

Od razu po skończeniu Prób Ognia sięgnęłam po Lek na Śmierć i nie wiecie, jak bardzo byłam podekscytowana, a zarazem przerażona, tym co czeka mnie w tym tomie. Muszę wam powiedzieć, że mimo wielu przeczytanych i usłyszanych złych recenzji o tym tomie, ja jestem nim zachwycona, oczarowana. Choć uważam, że zakończenie mogłoby być bardziej jasne.
Co mogą powiedzieć o stylu pisania? Nic się praktycznie nie zmieniło, język Streferów nadal pozostał, opisy nie były długie i niesamowicie poetyckie - podobnie jak w poprzedniej części, co według mnie jest wielkim plusem. W końcu to jest z punktu widzenia młodego chłopaka, a czy oni mają czas na przyglądaniu się wszystkiemu dokładnie? Cóż... nie sądzę.

"Pozwólmy ludzkości kopnąć w kalendarz albo róbmy okropne rzeczy, żeby ją ocalić. Nawet ci nieliczni, którzy są odporni, prawdopodobnie nie przetrwaliby długo w świecie, gdzie dziewięćdziesiąt dziewięć przecinek dziewięć ludzi zmienia się w krwiożerczych psycholi."

Bohaterowie pozostają bez zmian, oczywiście są dodani jacyś epizodyczni - wiadomo, jednak nie pojawia się więcej nowych postaci, które mają odegrać znaczącą rolę.
Tutaj muszę wam przyznać, tylko jak by wam o tym opowiedzieć nie zdradzając najlepszego? Cóż... James dodał parę niespodzianek, których w ogóle się nie spodziewałam! Może nie takich oczekiwałby czytelnik, jednak sporym zaskoczeniem, przynajmniej w moim odczuciu są.
Tutaj dowiemy się nieco o tajemnicy Jorge i Brendy (też się nie spodziewałam), również dowiemy się kto choruje lub nie choruje na Pożogę (tego kto jest zarażony, też się nie spodziewałam).

"-Wyszedłem sprawdzić, co się dzieje,i o mało nie odstrzelono mi głowy.
-Przynajmniej wtedy by nie bolała-wymamrotał Minho."

Podsumowując:  Większość czytelników zawiodła się na tym tomie, piszą i mówią, że poprzednie dwa były lepsze i trzymały poziom. Moim zdaniem to bzdura! Autor z pewnością wcześniej wymyślił to zakończenie, które uważam za dobre, bo trafia w serce, łamiąc je na drobne kawałki. Myślę, że taki zabieg był celowy.
Po za tym w porównaniu z zakończeniem Kosogłosa (Igrzyska Śmierci) czy Wiernej (Niezgodna) zakończenie trylogii Więźnia Labiryntu wypada naprawdę dobrze i według mnie realistycznie. Choć i tak go trochę nie rozumiem, może co nieco wyjaśni się w The Kill Order (które ponoć ma być wydany w tym roku, na wakacje).
Niektóre momenty były naprawdę niespodziewane, a akcja wciągnęła mnie bez reszty. Śmiałam się, płakałam i złościłam, zaś na końcu po przeczytaniu książki, nie potrafiłam spać bez myśleniu o tak trochę otwartym zakończeniu - co skutkowało najczęściej moim prawie-spóźniłam-się-na-autobus!.
Więc ja uważam, że to jest dobre zakończenie serii. Teraz zaś bardzo żałuję, że nie mogę zapomnieć o tej trylogii, aby przeczytać ją od nowa z tymi samymi odczuciami, co za pierwszym razem.



Zwyciężaj albo giń.



8 komentarzy:

  1. Ojjjejku moja ulubiona seria i to chyba w większej części dzięki tobie ! ♥
    Świetna recenzja jak zwykle :)

    Pozdrawiam:*
    http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tę serię i widać należę do tej grupy osób, którym ostatni tom nie do końca przypasował. Oczywiście nie był najgorszy, ale nieco słabiej jak dla mnie wypadł. I czym jest to "The Kill Order", bo pierwszy raz obija mi się o uszy? Jakiś dodatek do serii czy jaki grzyb? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "The Kill Order" to prequel napisany przez autora tej trylogii, już od dawna jest w Ameryce ( i pewnie niektórych innych krajach), a w Polsce pojawi się niedługo. Jeśli cię to też zaciekawi to autor aktualnie pracuje nad kolejnym prequelem "The Fever Code", pokazujący co było przed labiryntem. Premierę ma mieć w roku 2016 :)

      Usuń
    2. O, dziękuję bardzo, cieszę się w takim razie, bo o ile czasami jestem dosyć sceptycznie nastawiona do różnego typu dodatków do serii, tak w tym przypadku ogromnie chciałabym się jeszcze czegoś nowego dowiedzieć. Już nie mogę się doczekać w takim razie, aż u nas się pojawią te dodatki! :)

      Usuń
  3. Przyznam szczerze, że do książki podchodziłam sceptycznie, ale po przeczytaniu Twojej recenzji nieco zmieniłam zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tom pierwszy mnie rozczarował, ale ostatnio co raz częściej myślę nad kontynuacją serii, chociaż do niedawna nie dopuszczałam do siebie takiej możliwości ;)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem czy sięgnę po tą serię ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A mi nie przypadł do gustu drugi tom, zaś trzeci moim zdaniem dobrze utrzymał poziom tego pierwszego ;)

    OdpowiedzUsuń