wtorek, 14 lipca 2015

Koniec


W dzisiejszej recenzji przedstawię wam trzeci i ostatni tom trylogii Sen - na szczęście. Tytuł tej
powieści to Koniec, a autorką jest Lisa McMann. Książka została wydana w roku 2010 przez wydawnictwo Simon Pulse. W Polsce pojawiła się w roku 2010 dzięki wydawnictwu Amber. Tłumaczeniem zajęła się Agnieszka Jagodzińska.


Jane i Caleb postanawiają wyruszyć na wakacje, gdzie byliby wolni od ich pracy dla policji oraz wpadanie w cudze sny. Jednak dostają niepokojącą wiadomość odnośnie zaginionego i nigdy nie poznanego ojca Jane, który miał wypadek. Jak się okazuje miał on wiele sekretów, których nikt nie poznał. A Jane czeka kolejna dawka niebezpieczeństwa i trudnych decyzji do podjęcia.

"- O czym myślisz? - pyta Cabel.
- Poza tobą?
- Sprytne -śmieje się. - Tak, poza mną. Jeżeli jest to w ogóle możliwe."

Ludzie cały dzień myślałam nad tym jak opisać opis książki, to było naprawdę męczące i straszne, a i tak wyszło z tego misz masz. Musiałam posiłkować się opisem na lubimyczytać... Ugh..
Miejmy to za sobą.
Tutaj też mam zamiar narzekać na to samo, co w dwóch poprzednich częściach. Jedynym plusem całej tej trylogii jest szybkość czytania. Naprawdę, przelatuje się przez te strony z myślą: Proszę niech to się wreszcie skończy. A przynajmniej tak jest w moim odczuciu.
Język jest bardzo prosty, młodzieżowy i czasem to mnie aż raziło. Niektóre momenty w fabule były bardzo nieprawdopodobne, irytujące.

"Jesteśmy jak rodzina, Hannagan. Ja jestem twoją rodziną, a ty moją. Nie odzuca się rodziny..."

Co mogę powiedzieć o bohaterach?
Denerwowali mnie.
Tym bardziej Caleb i Jane, tym bardziej ona, robiąca problem z ich związku. Jeju... Dziewczyno ciesz się, że ktoś w ogóle cię zechciał, a nie narzekasz.
Ojciec Jane jest chyba przez większość książki nieprzytomny, ale nie pamiętam. Naprawdę. Czytałam tę trylogię rok temu i nic z niej nie pamiętam.

"Płacze z żalu za wszystkim, co mogło być."

Podumowując: To chyba najkrótsza i najbardziej okropna recenzja jaką kiedykolwiek napisałam na swoim blogu. Przepraszam, jednak ostatnio nie jestem w stanie napisać żadnej recenzji, a tym bardziej tak kiepskiej książki.
Również myślę, że bez sensu byłoby, gdybym musiała po raz trzeci powtórzyć to, co przy recenzji dwóch poprzednich tomów.
Bardzo, ale to bardzo żałuję zmarnowanego pomysłu i jedyne, co ratuje tę serię to... szybkie jej czytanie oraz małą ilość stron. Ewentualnie okładki i tytuły.
Szkoda, że się zawiodłam na tej trylogii.








________________________________
Bardzo przepraszam za tę recenzję, miejmy nadzieję, że kolejne, które pojawią się w tym tygodniu będą lepsze.


11 komentarzy:

  1. Czuć w tym, co napisałaś, że ta trylogia nie wyszła naprzeciw Twoim oczekiwaniom - odczuwalna jest taka gorycz i zawód. Cieszę się więc, że pierwsza nie trafiłam na te książki - nie chciałabym musieć mierzyć się z podobnymi emocjami. Ale i słowem pocieszenia - Ty też masz już je na szczęście jak widać za sobą! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce, chociaż muszę przyznać, że sama okładka budzi we mnie przerażenie. Po tę trylogię raczej się nie wezmę, tym bardziej, że Ty się na niej zawiodłaś. Recenzja nie jest zła. Mi się ją przyjemnie czytało :)
    [klik]

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam pierwszą część trylogii naprawdę bardzo dawno, ale pamiętam, że nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia, cieszę się, że moja przygoda z McMann skończyła się na właśnie pierwszym tomie, nie zazdroszczę tej książkowej przygody :<

    http://leonzabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej! Ale mnie wystraszyłaś ;) Klikałam w strachu, że kończysz z blogowaniem a to tylko tytuł książki! :)
    Nie przejmuj sie recenzją, każdy z nas ma lepsze i gorsze dni, poza tym książki są różne - o jednych da się pisac, o innych niekoniecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niedobrze, że cię wystraszyłam, bardzo przepraszam!
      Koniec z blogowaniem to jeszcze nie jest i mam nadzieję, że ten koniec nie prędko nadejdzie ;)

      Usuń
  5. szkoda, że się zawiodłaś.
    Kolejna klimatyczna okładka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi też ostatnio źle idzie pisanie recenzji, ale z tego co widzę Ty miałaś utrudnienie ze względu na słabą książkę ;)

    melomol.blgospot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy tom mam za sobą, a za kolejne nie mam zamiaru się zabierać. Dobrze, że to już "Koniec" :D
    Książka nie za dobra, to nie idzie dużo o niej powiedzieć. A ogólnie po co rozwodzić się nad taką powieścią.

    http://ogrod-w-kieszeni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Prawdę mówiąc nawet nie wiem czy przeczytałam w całości tę książkę. Wiem, że ją czytałam, ale czy przeczytałam... To już inna sprawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. To zdanie mnie rozbroiło "Jeju... Dziewczyno ciesz się, że ktoś w ogóle cię zechciał, a nie narzekasz."haha :) Miałam kiedyś ochotę na pierwszą część, ale już mi się odechciało :)
    Nominowałam Cię do LBA :) http://detektyw-ksiazkowy.blogspot.com/2015/07/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Widziałam ja w bibliotece, ale jakoś mnie nie zachęciła. Głównie to myślałam: Co mogłoby się dziać w tak krótkiej książce? „Ewelina i Czarny Ptak" to jednak co innego i przy tym zostanę ♥

    Pozdrawiam, Lucy :*
    http://zeglujacmiedzysnami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń