piątek, 31 lipca 2015

Córka Dymu i Kości


W tej recenzji chcę wam przedstawić książkę pod tytułem; Córka Dymu i Kości, autorstwa Laini Taylor. Tłumaczeniem zajęła się Julia Wolin. Książka została wydana w sierpniu 2011 roku przez Hachette Book Group. W Polsce pojawiła się w styczniu 2012 roku dzięki wydawnictwu Amber.


Karou nie jest normalną dziewczyną. Na pewno nie z wyglądu i wyobraźni. Nie jest podobna do
innych ludzi, a to, ponieważ jest połączona z innym światem.
Przechodzi przez drzwi do sklepu, gdzie pracuje Dealer Marzeń. Od zawsze Karou ma podwójne życie, jedno ludzkie, gdzie chodzi do szkoły, uczy się i drugie w sklepie, kiedy wykonuje okropne oraz mozolne prace dla Brimstone. Nie wie czy jest on człowiekiem czy nie, lecz traktuje go jak rodzinę.
Całą rzeczywistość przeżywaną przez dziewczynę przerywają dziwne znaki na drzwiach do sklepu, a potem pojawienie się mężczyzny - ale czy każdy mężczyzna ma wielkie skrzydła i z niewiadomych powodów chce ją zabić?

"Jeśli ty jesteś w stanie to zabić albo coś jest w stanie zabić ciebie, jest prawdziwe."

Jak we wczorajszym tagu wspomniałam, wcale nie chciałam czytać tej książki, nawet mieć z nią nic wspólnego. Lecz kiedy byłam w bibliotece dostrzegłam ją i tak przez chwilą na nią patrzyłam, aż w końcu stwierdziłam: A jak mi się nie spodoba to ją po prostu oddam z powrotem do biblioteki. No i wzięłam.
Czy się zawiodłam?
Na początku zaczyna się dziwnie, jednak intrygująco. Już po pierwszym krótkim rozdziale chciałam więcej, chcąc się dowiedzieć o co chodzi. Autorka ma bardzo ciekawy styl pisania, ma coś w sobie, co sprawia, że mimo iż nic się nie dzieje, ty jesteś nad wyraz zainteresowana. A dodając do tego wydarzenia i świat przedstawiony, można się zauroczyć powieścią.
Czytałam jak zaczarowana, nie mogą i nie chcąc przestać. Byłam bardzo ciekawa akcji i dowiedzenia się kim jest Karou oraz dlaczego jest związana z Dealerem Marzeń.

"-Przysięgam, że z dnia na dzień nienawidzę ludzi coraz bardziej. Wszyscy mnie wkurzają. Jeśli teraz tak jest, to co ze mną będzie, gdy się zestarzeję ?
- Będziesz wredną starą babcią, która strzela z wiatrówki do dzieci na ulicy.
- Nie. Wiatrówka tylko je rozdrażni. Kupię sobie kuszę. Albo bazookę."

Główną bohaterką jest Karou, ma ona nietypowy styl bycia. Ma niebieskie włosy, pełno tatuaży, w tym parę oczu na dłoniach. Ma wspaniały talent artystyczny i niemałą wyobraźnią - jak to tłumaczą sobie jej nauczyciele i rówieśnicy. Rysuje ona wspaniałe, przerażające chimery, które, jak się potem okazuje są prawdziwe, a dziewczyna styka się z nimi na co dzień.
Przedstawione zostają nam kilka chimer, które zachowują się jak normalni ludzie. Myślą, czują, troszczą się jak oni, a różni je od nas tylko to, że są pół czymś pół czymś innym.Na początku trudno mi było to sobie wyobrazić, jednak w trakcie akcji już same obrazy nasuwały mi się na myśl.
Nie chcę tutaj zdradzać zbyt wiele przez moją ekscytację i zachwyt nad tą książką, powinnam jednak wspomnieć o Brimstonie i tajemniczym mężczyzną z opisu. Przy Dealeru Marzeń warto wspomnieć, że rzeczywiście sprzedawał marzenia, a ściślej mówiąc - życzenia. To była jeszcze jedna z oryginalnych części tej powieści.
Skrzydlaty mężczyzna, jak pewnie większość się domyśla serafini i, nie zdradzam już wiele, bardzo go polubiłam, mogę nawet powiedzieć, że skradł moje serce.

"-Prawo nie zabrania latać.
- Ależ zabrania. Nazywa się prawem grawitacji"

Podsumowując: Jedne słowo ciśnie mi się na usta myśląc o tej powieści: Oryginalna. W tej książce znajdziemy wiele istot nadprzyrodzonych, o których była mowa miliardy razy w literaturze czy filmach, ale tutaj dostajemy coś jeszcze, coś trochę innego, coś co każdy chce dociec, dowiedzieć się więcej.
Autorka fakty przedstawia powoli podsycając ciekawość, za co leci kolejny plus.
Warto wspomnieć o przezabawnym poczuciu humoru, który pojawia się w odpowiednich momentach. Warto zwrócić też uwagę na to, gdzie rozgrywa się akcja, w Pradze, mnie bardzo ciekawi to miasto i bardzo chciałabym je odwiedzić. Przez co też nieco bardziej spodobała mi się ta książka.
Co nie mogę powiedzieć o niej to, że nie jest przewidywalna, przynajmniej nie dla mnie. Miałam wiele teorii kim może być Karou, ale i tak zostałam zaskoczona.
Jedyne o co mogę się przyczepić to szata graficzna i tytuł, ludzie, kto daje taki chory tytuł? Podejrzewam, że to najbardziej mnie zniechęciło do tej książki. Bardzo mi się nie podoba okładka oraz pierdyliard pozytywnych recenzji na okładce, z przodu, tyłu i w środku - dobra, dobra rozumiem jest świetna, ale jak ktoś szuka opisu to musi się nieźle naszukać.
Pozostaje mi nic innego, jak sięgnąć po drugą część, która czeka już wypożyczona u mnie w pokoju.



7 komentarzy:

  1. Tommy masz drobne problemy z interpunkcją w poście - brakuje przecinków w zdaniu z lecz, oraz kilku w tych z imiesłowami przysłówkowymi współczesny, czyli tymi zakończonymi na "ąc". I tutaj troszkę odmiana Ci padła: "tatuaży, w tym para oczu na dłoniach. " w tym parę oczu.

    Ogólnie podoba mi się recenzja, ale nie wiem czy sięgnę po paranormal romance, jakoś mi z nim nie po drodze zawsze, wolę jednak czas spędzać z książkami, gdzie miłości nie ma wcale, ale będę ją miała na uwadze, gdy nie będę miała nic do czytania :)

    http://leonzabookowiec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zwrócenie uwagi! Jeśli mam być szczera pisałam na szybko, byle tylko dodać i sprawdziłam raz i na dodatek niedokładnie. Lecz zaraz wszystko sprawdzę i pozmieniam błędy.
      Też nie przepadam za paranormal romance, jednak w tej książce świat przedstawiony jest tak ciekawy i intrygujący, że warto choćby tylko dla niego sięgnąć ;)

      Usuń
  2. Sam tytuł mi się spodobał. Fabuła wydaje mi się być lekko zagmatwana. Postacie nadprzyrodzone hm, nie lubię takich rzeczy ani w filmach, ani własnie w książkach, chociaż skoro uważasz, że w tym przypadku jest to pokazane trochę inaczej. Zastanowię się jeszcze nad nią :) świetna recenzja!
    [klik]

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja trochę o książce słyszałam, ale miałam do niej stosunek raczej obojętny. Choć gdy przeczytałam Twoją opinię, zwłaszcza cytaty, wydaje mi się, że powieść mogłaby mi się nawet spodobać. Może akurat gdzieś ją znajdę.. Chętnie przeczytam ^^

    LimoBooks :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka jest magiczna i niesamowicie mi się podoba. A Pragę polecam z całego serca! Byłam tam raz w życiu, przez dwa dni i zakochałam się w tym mieście. Na "Córkę dymu i kości" mam ochotę wraz z każdą kolejną czytaną przeze mnie recenzją.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oryginalna mówisz. :D Okładka jest przepiękna ciekawe czy fabuła po tym jak ja bym ją przeczytała spodobałby mi się. Ciekawe. Nie wiem co mam powiedzieć co myślę o tej książce....

    Pozdrawiam:*
    http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja Ci zazdroszczę ! :) Nie wiem kiedy będę miała okazję sięgnąć po drugi tom :/

    OdpowiedzUsuń