Klik, aby przenieść się do pomysłodawczyni! |
Tydzień już minął i pora na kolejne Top 10. Wybaczcie proszę, że tak późno, jednak jeśli mam być szczera - zapomniałam. Przyznaję się bez bicia, ale bardzo wiele rzeczy mi wylatuje z głowy. Jakby wlatywało jednym uchem, a po chwili wylatywało drugim. Jednak mniejsza...
Dzisiaj przyszedł czas na Top 10: bohaterowie książkowi, z którymi chcielibyśmy się zaprzyjaźnić.
Myślę, że będzie to dla mnie okropnie trudne biorąc po uwagę, jak wiele postaci książkowych kocham. Trudno będzie wybrać tych dziesięciu! Dlatego, jeśli się oczywiście nie obrazicie, nie podam rankingu. Po prostu... będzie mi bardzo trudno stwierdzić z kim najbardziej chciałabym się zaprzyjaźnić.
Wielkie Trio, czyli: Thomas, Newt i Minho
Zaczynając przygodę ze Streferami już od samego początku pokochałam każdego z jego mieszkańców (dobrze, nie będę oszukiwać, Teresy nigdy nie lubiłam, jednak mimo to uważam, że nie powinna ona skończyć tak, jak skończyła. To było nie fair!). Jednak moje serce skradło to trio. Każdy na swój sposób był inny, jednak nie wyobrażam sobie każdego z nich osobno. Oni są dla mnie, jak trójka przyjaciół, którzy będą wytykać sobie wady i śmiać się z siebie nawzajem, jednak gdy przyjdzie, co do czego - to skoczą za sobą w ogień.
I to właśnie z nimi pragnę się zaprzyjaźnić. Mieć tak wspaniałych kumpli to byłoby coś!
Bliźniacy: Fred i George
Odkąd pojawili się w pierwszej części, w pierwszej scenie, kiedy nabrali swoją mamę na "Nie jestem Fred, jestem George" już ich pokochałam. W każdej części tworzą oni to coraz głupsze i zabawniejsze dowcipy, no i stają się coraz bardziej szlachetni oraz lojalni wobec swoich przyjaciół, sprzymierzeńców.
Bardzo pragnę ich poznać i szczerzę żałuję, że oni nie istnieją (oraz nienawidzę Rowling, jak mogła stworzyć tak wspaniałych braci? Tak bardzo realnych!).
Kolejne trio, czyli: Percy, Annabeth i Grover
Gdy zaczęłam pierwszą część pokochałam tych troję. Kolejne trio, które skradło moje serduszko. Każdy z nich inny, odmienny od siebie całkowicie, a jednak tworzyli zgrany zespół. Tylko pozazdrościć takiej przyjaźni, wsparcia między sobą i zaufania. Jeśli miałabym iść na starcie z Tytanami, Kronosem i innymi tego typu świństwami, to tylko i wyłącznie z nimi.
Księżniczka Mia
Tę damę z całą pewnością chciałabym poznać, a co dopiero zaprzyjaźnić! To ona wprowadziła mnie we wspaniały świat czytelnictwa, w świat, gdzie żyje się milionami żyć i czuję to, co postacie zapisane na kartkach papieru.
Mimo swojego dziecinnego, czasem irytującego zachowania, była kobietą, która walczy z przeciwnościami losu i pokazuje, że mimo iż nagle nas świat się zmienia, nie trzeba zmieniać się w zupełnie inną osobę. Można nadal pozostać sobą. To jest osoba, z którą naprawdę warto się zaprzyjaźnić i wraz z nią przeżywać zwariowane przygody.
Kolejna Mia
Tutaj pragnę wam przedstawić Mię, która w czasie swojej przygody w świecie fikcji przeżyła wielką tragedię. Walczyła z przeciwnościami losu, z samotnością, smutkiem, żalem i płaczem. Mimo iż w tej powieści nie pojawiły się żadne potwory, buldożercy czy sam Lord Voldemort, to myślę, że i ona musiała się wykazać ogromną odwagą, aby dokonać takiego, a nie innego wyboru.
Czytając wszystkie jej wspomnienia, od bycia dzieckiem do nastolatki, czułam, że niemal znam ją od początku życia. Stała mi się bliska.
Złodziejka książek, czyli: Liesel
Ona od początku przypadła do mojego gustu. Przypominała trochę mnie - tyle, że ja nie mam aż takiego odwagi, by kraść książki, zostanę przy uczciwym kupowaniu lub wypożyczaniu z biblioteki.
Przez całą powieść zmagała się z wieloma problemami, przez cały czas czuła strach i bycie odmienną. Przez ten czas spędzony na ulicy Niebiańskiej wydarzyło się tyle okropnych, jak i radosnych wydarzeń - a ona im podołała. Zdecydowanie chciałabym się z nią zaprzyjaźnić lub razem czytać książki.
Chuck
To jest postać, która nie da się nie kochać. Z nim definitywnie chciałabym się zaprzyjaźnić. Z chłopcem, który cały czas szukał przyjaciela, z którym mógłby się włóczyć po Stefie. Kogoś kto byłby jego bratem. To był mały, niedoceniany chłopiec, który musiał czyścić toalety. A jednak, na samym końcu ukazał swoją lojalność i szlachetność wobec przyjaciół. Poświęcił się dla tego, który go nie opuścił oraz był z nim przez cały czas.
Chciałabym go znaleźć, przytulić.
Wielbicielka ogrodów, czyli: Mary
Tą postać już w dzieciństwie chciałam poznać. Dziewczynka, która z zarozumiałej i aroganckiej, pełnej samolubności, zmieniła się w dobrą, współczującą młodą kobietę. Jej wielka podróż od domu zastępczego do domu jej wujka przemieniła ją. Przemieniła się wtedy, gdy Marta uczyła ją się ubierać, gdy spotkała swojego kuzyna i kiedy wreszcie odkryła tajemniczy ogród.
Z nią na pewno bym się zaprzyjaźniła.
Czwórka rodzeństwa: Łucja, Edmund, Zuzanna i Piotr
Od pierwszej strony czytania Opowieści z Narnii ich pokochałam. Rodzeństwo, które, jak każde się kłóci i sobie psoci. Jednak potrafili się razem zgrać oraz być jedną, wielką niezwyciężoną drużyną. Pokonali wiele przeciwności, wybaczali sobie i dbali o siebie.
Co tu jeszcze mówić? Z pewnością chciałabym ich poznać!
Syn Hefajstosa, czyli: Leo
Mimo iż dopiero jestem po pierwszym tomie Bogów Olimpijskich, to już pokochałam tę postać. Z poczuciem humoru, lojalnością i skłonnością do majsterkowania. Mimo iż odziedziczył po swoim ojcu nieumiejętność do kontaktów międzyludzkich, to podbił moje serce. Zapragnęłam go spotkać i razem z nim spędzić czas. Zaprzyjaźnić się.
No i jest dziesięciu!
Było ciężko wybrać ich, ale dałam radę!
Kochani chciałabym przeprosić was za to, że nie pojawia się w tym miesiącu za dużo recenzji. Więcej jest tutaj Tagów i innych postów. Nie chcę, abyście byli znudzeni lub znużeni tym. Dlatego uprzedzam, a raczej spróbuję obiecać, że jutro lub we środę pojawi się recenzja. Nawet wam zdradzę czego, pragnę zrecenzować całą serię Pamiętnika księżniczki.
Ja też z wielką chęcią zaprzyjaźniłabym się z Leisel (I z Rudy'm też, uwielbiam go!). Całkowicie zgadzam się jeszcze co do Percy'ego Annabeth i Grovera. Ale Leoś... Nie, nie potrafiłabym poprzestać na przyjaźni. Ja go po prostu kocham i uważam za najgenialniejszą postać, jaka powstała w literaturze (ciiii, on naprawdę istnieje). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeśli mam być szczera to też, bym nie poprzestała na przyjaźni ;) Jednak jak taki tag to taki haha
UsuńCiekawy pomysł ;)
OdpowiedzUsuńLeo <3
OdpowiedzUsuńZ Fredem i Greorge'm z chęcią bym się zaprzyjaźniła :D
OdpowiedzUsuńO kurcze chyba czytasz mi w myślach! Też ich kocham, ich wszystkich ! Chociaż znając życie znalazłoby się jeszcze wiele bohaterów, którzy skradli moje serce i nie tylko moje.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego postu, ale żeby nie było, widziałam go :D
Pozdrawiam ♥