piątek, 30 stycznia 2015

Ja, diablica


W dzisiejszej recenzji zaprezentuje wam książkę mojej ulubionej polskiej autorki. Przed wami Ja, diablica Katarzyny Bereniki Miszczuk. Powieść została wydana przez Wydawnictwo W.A.B w roku
2010. Jest to pierwszy tom trylogii o diablicy. Z tego co udało mi się wyszukać i wyczytać w internecie to prawa do ekranizacji wykupiło wytwórnia Alvernia Studios.


Dwudziestoletnia Wiktoria zjawia się znikąd w dziwnym budynku, który dziwnym trafem przypomina jej jakiś urząd. Dziewczyna przechodząc po kolei do odpowiednich drzwi, na których każda liczba jest "6", dowiaduję się, że została zamordowana i nie żyję. Trafia do piekła, gdzie zamieszkuje jeden z domków w podziemnym mieście Los Diablos i dostaję posadę Diablicy. Ma za zadanie targować się o duszę zmarłych z aniołami, aby zdobyć kolejnych obywatelów piekła.
Jednak Wiktoria nie potrafi się pogodzić ze swoją zbyt wczesną oraz bardzo tajemniczą śmiercią. Co jakiś czas przenosi się na ziemię, żeby zachować choć cząstkę dawnego życia.
Powiem wam, że ta książka była pierwszą po jaką sięgnęłam tej autorki. Mam do niej ogromny sentyment i jest to moja jedna z ulubionych trylogii, do których lubię powracać.

"- Latanie... jest jak pierwsza miłość. Jak zakochanie. Nie umiałem znaleźć porównania, dopóki cię nie spotkałem."

Mamy główną bohaterkę, diablicę, która nie może pogodzić się ze śmiercią. Zabawną i często krytykującą oraz komentując wszystko w swojej głowie. Jest to postać czasem denerwująca, irytująca, paląca swoją głupotą, ale jednocześnie mądrą i... po prostu nie da się jej nie lubić. To jest ta magia, którą tworzy Katarzyna, gdy piszę książkę. Nie da się nie lubić głównej bohaterki nie ważne, co zrobi.
Kolejnymi ważnymi postaciami są: Azazel wraz z jego planem przejęcia władzy nad światem (uwielbiam gościa!), Kleopatra, która podobnie jak Wiktoria, jest Diablicą, seksowny Beleth oraz śmiertelny Piotruś.
Wszystkie postacie w tej powieści są moimi ulubionymi, oprócz tego Piotrusia, który przez całą trylogię był nie do wytrzymania. Dobrze zbudowany chłopak bez mózgu - to świetne podsumowanie.

"- Maleńka, nie płacz. Przecież wiesz, że to zawsze było bez sensu. - Niezręcznie poklepał mnie po kolanie i podał wyczarowaną przez siebie chustkę.
- Wieeem - wychlipałam.
- I przecież wiesz, że on nigdy nic do ciebie nie czuł..
- Wieeem - jęknęłam jeszcze żałośniej.
- I przecież wiesz, że sama też go nigdy nie kochałaś. To tylko ci się wydawało. Tak naprawdę kochasz mnie.
Umilkłam i spojrzałam na niego ostro.
- Tego akurat nie wiem..."

W książce znajdziemy mnóstwo humoru, świetnych sytuacji, dobre opisy oraz niezapomnianą przygodę w piekle. Sam pomysł z umieszczeniem akcji w piekle był wspaniałym oraz przyciągającym pomysłem. Powiem wam, że to był jeden z ważniejszych czynników podczas decyzji wypożyczenia książki, jedną z głównych było także polecenie przez koleżankę.
Bardzo spodobał mi się też to, że jako książka fantastyczna dla młodzieży, nie zawiera w sobie żadnych wampirów oraz wilkołaków. Autorka zastąpiła to o wiele lepszym pomysłem, tworząc tym samym coś nowego i świetnego. Jest to jakby odskocznia od tego typu powieści.

"Prawdziwi przyjaciele. Kto by pomyślał, ze znajdę ich w piekle."

Podsumowując: Jako, że to moja ulubiona książka, nie potrafię o niej nic złego powiedzieć. Mogę ją jedynie wychwalać i opowiadać, jak idealna jest.
Zawiera wszystko, co powinna książka, aby mi się spodobać. Ciekawy styl pisania, inny pomysł, wspaniałe postacie oraz po prostu idealny całokształt. Powieści Miszczuk, jak już we wcześniejszych dwóch recenzjach jej książek pisałam, są inne i bardzo interesujące. Każdemu choć jedna przypadnie do gustu i będzie czuć, że musi sięgnąć po następne.
Co jeszcze mogę powiedzieć? Po prostu sami po nią sięgnijcie i oceńcie.
Tak na marginesie, mam nadzieję, że ta ekranizacja książki to nie jest plotka, bo naprawdę z chęcią, bym obejrzała film na podstawie ulubionej powieści.



12 komentarzy:

  1. Cóż, zapowiada się ciekawie. Jeśli będzie w bibliotece, myślę, że ją wypożyczę.
    Bardzo ciekawa recenzja :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cały czas się przymierzam by ją przeczytać, ale nigdy nie mogę znaleźć czasu.
    Ciekawa recenzja, czekam na więcej! :)
    http://ksiazki-ms.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie, ciekawie... Wprawdzie niewiele czytam książek polskich autorek, ale może się przełamię i ją przeczytam. W każdym razie zapisuję na długiej liście książek do przeczytania :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam wiele różnych opinii na temat tej książki. Raczej jej nie kupię , ale jak będzie ona dostępna w bibliotece to wypożyczę :)

    http://lowczyni-ksiazek.blogspot.com/


    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa treść książki, ale nie mam pojęcia czy ja przeczytam jeśli tak to na pewno za długi czas :D
    Okładkę ma strasznie ładną, kurcze i ta dziewczyna kojarzy mi się z polską aktorką Ramoną Gąsiorowską, chyba. :)
    Czekam na kolejną recenzję
    http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie napisana recenzja:) Czytałam wszystkie książki z tej trylogii:D Wszystkie są super, choć w ostatniej nie masz jak się irytować główną bohaterką bo irytuje cię główny czarny charakter:D Muszę wreszcie kupić te książki. PS Ta autorka jest mistrzem polskiej typowo-nastolatkowej fantastyki ( według mnie) :)
    Zapraszam na mojego bloga :
    http://podrozemiedzyksiazkowe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, również czytałam całą trylogię.
      Również tak uważam. Miszczuk ma świetny talent, nic tylko pozazdrościć :)

      Usuń
  7. Widziałam ją gdzieś przelotnie w bibliotece. Jakoś okładka nieszczególnie mnie przekonuje do czytania... Może kiedyś, w przypływie natchnienia spróbuję, ale teraz niekoniecznie.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Azazel jest świetny, zresztą cała paczka wspaniała. Może oprócz czasem wkurzającej Wiki, ale i tak uwielbiam ta książkę. Pozdrawiam pharaohs-curse.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie czytam trzeci tom (coś czuję, że najlepszy :P). Ja praktycznie cały czas się śmieję czytając tę trylogię, ale są też niesamowite elementy grozy. Kocham tę trylogię <3 (też uwielbiam Azaela, haha :P) Ma być film?! Ja chcę go teraz, już! Ale na Beletha i tak nie znajdą nikogo odpowiedniego... :(

    Pozdrawiam,
    isabelczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń