niedziela, 27 września 2015

Dary Anioła Tom: IV, V, VI


Mogą się pojawić spoilery z poprzednich tomów!


Przedstawię wam kolejne trzy tomy kultowej serii Dary Anioła. W jej skład wchodzą tomy: Miasto
Upadłych Aniołów, Miasto Zagubionych Dusz i Miasto Niebiańskiego Ognia. Autorką tej serii jest Cassandra Clare. Powieści te pojawiły się między 2011 a 2014 rokiem, dzięki wydawnictwu Margaret K. McElderry. W Polsce pojawiły się dzięki wydawnictwu MAG. Na podstawie książek ma powstać serial pod tytułem Shadowhunters.

Clary po pokonaniu Valentine, ma wiele możliwości. Świat Nocnych Łowców staje przed nią otworem bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Uczy się w Instytucie, Podziemni i Nocni Łowcy zawarli sojusz, a Jace i ona mogą wreszcie być razem.
Jednak wszystko ma swoją cenę.
Ktoś zaczyna zabijać Nocnych Łowców, a Jace zaczyna zachowywać się dziwnie. Jak widać ktoś powrócił i chce dokończyć dzieło, które zostało przerwane. Nie zawaha się przed rozpoczęciem bitwy, która może doprowadzić do zniszczenia nie tylko świata Podziemnych i Nocnych Łowców, ale i ludzi.


"A może po prostu jest tak, że świat tak łatwo niszczy piękne istoty" ~ Miasto Upadłych Aniołów

Zaczęłam czytać, lecz czułam, że po trzecim tomie, seria dużo straci. A właściwie to straci fabułę. Oczywiście wiem, że niektóre kwestie zostały niewyjaśnione, jednak nie widziałam, jakby... sensu w tworzeniu dalszych tomów. Jednak mimo to postanowiłam dalej czytać ze względu na to, że nienawidzę mieć niedokończone historie.
Czy moje nastawienie się zmieniło?
Przez czwarty tom się nudziłam, naprawdę. Nic się nie działo. Fabuła zrzucona została na drugi, jeśli nie na trzeci plan. Bo pierwsze skrzypce grał związek Clary i Jace, który oczywiście nie mógł przetrwać, bo coś tam coś. Nie mogą być razem, bo coś tam coś.... ble.
Później przenosimy się na wątek Simona, który wcale nie ma związku z jego wampiryzmem i problemami z wyznaniem tego swojej matce - co też zostało zrzucone na dalszy plan. Simon ma następujący problem: Isabell czy Maia? Najlepiej obie na raz i módl się, by dziewczyny się nie połapały, że chodzę z drugą, gdy chodzę z pierwszą.
Dopiero na ostatnich dwustu czy stu pięćdziesięciu stronach zaczyna się akcja, fabuła gnie na łeb i na szyję, nabierając zarysu i wciągając bezgranicznie. Śledziłam je wtedy na jednym wdechu, chcąc wiedzieć, jak zakończy się ten tom.


"- Miłość nie jest moralna czy niemoralna - oświadczyła Clary. - Po prostu jest." ~ Miasto Zagubionych Dusz
Co dostałam w piątym tomie?
To samo, co w jego poprzedniku. Na ostatnich stronach akcja mnie wciągnęła. Jednak wcześniej
mamy kolejny wątek miłosny. Tak. Znów Jace i Clary. Oraz sytuacja Aleca i Magnusa. Tutaj zaś autorka niestety się nie wykazała. Ten drugi związek wydawał się najbardziej znośny, najbardziej prawdziwy. Tutaj Cassandra Clare postawiła na to samo, na ten cały "dramatyzm" jak u reszt par wymienionych. Naprawdę mnie to irytowało. LUDZIE PROSZĘ. Rozumiem, że ludzie się tak zachowują, ale nie wiercą o to dziurę 24/7.
Dopiero szósty tom wzbił się nieco wyżej. Od początku dobrze mi się go czytało, fabuła wreszcie była prowadzona wraz z problemami bohaterów. Wszystko zaczynało nabierać sensu. Postacie aż tak nie irytowały swoim głupim zachowaniem.
Jednak jest jedno "ale".
Zakończenie.
Naprawdę mi się nie spodobało. Ta cała wielka bitwa, była... niezbyt wielka. Właściwie spodziewałam się dużego BUM po świetnie poprowadzonej akcji w ostatniej części i bardzo się zawiodłam. Liczyłam na jakąś emocjonalną bombę, jaką często zapodają autorzy tego typu serii. Tutaj nic takiego się nie dopatrzyłam. Jeśli mam być szczera to prawie z żadnym bohaterem się nie zżyłam, oprócz Aleciem.


"Bohaterami nie zawsze są ci, którzy wygrywają. Czasami są nimi ci, którzy przegrywają, ale nie poddają się i nadal walczą. To właśnie czyni ich bohaterami." ~ Miasto Niebiańskiego Ognia
Podsumowując: Seria nie powaliła mnie na kolana. Była zwyczajna, normalna. Niczym się nie wyróżniała, ani stylem pisarskim, ani fabułą. Nie licząc tego całego świata Nocnych Łowców, on bardzo mnie się spodobał. Tutaj autorka się popisała, na wielki plus. Jednak jeśli chodzi o całą tą SPOILER sytuację i wojnę z Sebastianem SPOILER to naprawdę kiepsko poszło.
Te trzy tomy oceniłabym razem na zaledwie sześć gwiazdek na dziesięć - i to tylko ze względu na szóstą część, oprócz końcowej bitwie. Niczym się jakoś nie wyróżniała. Mogę nawet powiedzieć, że te dwa tomy były nudne i prowadzone na siłę. Jakby autorka chciała zapełnić nieco akcję tymi związkowymi problemami, by były te 500 coś stron, a dopiero na koniec dać akcję. Uważam, że jakby powieść miała 300 stron, zawierała tylko fabułę i akcję, to byłoby idealnie. Jednak nie można mieć wszystkiego.
Oczywiście nie mówię, że bohaterowie muszą myśleć tylko o np. bitwie. O nie, to by było również koszmarne. Ale gdyby wszystko wyrównać, aby żadna szala wagi się nie przechyliła.




__________________________________________
Powieść Miasto Upadłych Aniołów bierze udział w wyzwaniu 30 Książek w Wakacje

13 komentarzy:

  1. Z całej serii nie czytałam jedynie ostatniego tomu, ale i tak uważam, że z każdą kolejną częścią cykl staje się coraz słabszy :c Miasto kości, popiołów to było coś nowego, oryginalnego. Ale potem.. wydłużanie wszystkiego na siłę :C

    LimoBooks :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zgodzę się z tobą. Choć ostatni tom wydaję się być dość zbliżony do dwóch pierwszych. Akcja tam naprawdę pędzi i jest intrygująca, ale... ale ten koniec...

      Usuń
    2. Ja również popieram Limo. Pierwsze części były naprawdę świetne, po trzeciej już poziom zdecydowanie spadł. Przed sobą mam jeszcze ostatnią część.

      Usuń
  2. Według mnie najlepszy był pierwszy i trzeci tom. Po Mieście Szkła mam wrażenie, że cała seria została dokończona trochę na siłę. Nie czytałam jeszcze ostatniego tomu, ale mam zamiar niedługo nadrobić. Jeśli chodzi o całą serię to uważam, że sam pomysł był świetny, jednak po którejś już części zaczęło się robić nudno a fabuła wydawała się trochę naciągana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszą połowę ostatniego tomu strasznie męczyłam, dopiero później zrobiło się ciekawiej. Ogólnie również spodziewałam się po tym zakończeniu czegoś bardziej szokującego i dramatycznego, a tego nie było. Dobiło mnie to. Miałam wrażenie, że Cassie chciała się przypodobać fanom i przez to wszystko się skończyło tak, jak się skończyło. Ja jestem fanką bardziej wstrząsających zakończeń i dlatego tak mi się to nie spodobało. Aż się boję, co wyjdzie z tych kolejnych serii przez nią zapowiadanych. Mam nadzieję, że pisze, bo chce to robić i ma jakiś sensowny plan na nowe książki, a nie robi tego tylko dlatego, że Dary Anioła osiągnęły taką popularność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak!
      Podobnie, jak ty, ja również uwielbiam wstrząsające zakończenia, po których będę przez jakiś czas myśleć o książce i ją przeżywać. Tutaj mi tego zabrakło. Skończyłam sześć tomów i nic nie poczułam (no może coś poczułam, ale nie wielką emocjonalną bombę!).
      Też mam taką nadzieję, bo przeciąganie tego bezsensownie byłoby okropne!

      Usuń
  4. Dla mnie cykl był ciekawy, ale nie powalił mnie na kolana ;)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam pierwszą część na półce. Jestem ogromnie ciekawa tej serii. Jak tylko odkopię się z zaległości, na pewno przeczytam :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Próbowałam się przekonać do tej serii, bo wiele osób ją zachwala, ale mnie ona nie kupuje i widzę, że ciebie w 100% również nie kupiła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, nie kupiła mnie w 100%. A szkoda, bo pierwsze dwa-trzy tomy się dobrze zapowiadały.

      Usuń
  7. Nie lubię wolno rozwijającej się akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja chcę się zapoznać z całą serią ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkie te trzy części mam w planach. Pierwsze przeczytałam z zapartym tchem i pokochałam je niemal od pierwszej strony, ale co do tych mam już trochę wątpliwości.

    OdpowiedzUsuń