wtorek, 30 czerwca 2015

Sto imion


Dzisiaj przedstawię wam recenzję książki Ceceli Ahern pod tytułem Sto imion. Powieść została
wydana w roku 2012, w Polsce pojawiła się dzięki wydawnictwu Akurat w roku 2014. Tłumaczeniem powieść zajęła się Agnieszka Andrzejewska.

Kitty Logan ma nieźle przechlapane.
Kilka miesięcy wcześniej, gdy jej kariera dziennikarki szła ku górze, popełniła fatalny błąd. Niesłusznie oskarżyła nauczyciela wychowania fizycznego przed połową widzów Irlandii, a druga połowa dowiedziała się o skandalu w prasie. Jej kariera leży w gruzach, w pracy ma problemy, zostaje zawieszona w  programie telewizyjnym, gdzie zawaliła.
Wtedy odwiedza swoją szefową, mentorkę, a zarazem przyjaciółkę w szpitalu. Ma ona zaawansowanego raka, a Kitty od dłuższego czasu zwlekała z wizytą, bojąc się w jakim zastanie ją w stanie. Constance opowiada jej historię artykułu, którego nigdy nie skończyła, prosi Kitty by znalazła teczkę ze stoma imionami. Jednak dziewczyna nigdy nie miała się już dowiedzieć o co chodziło w tym materiale, bo jej przyjaciółka umiera.
Teraz stawia przed sobą zadanie, aby dokończyć niedokończony artykuł.

"Uważam, że miłość może zmienić nas nie do poznania, stajemy się chorymi z miłości bezbronnymi głupcami o zapalonym spojrzeniu."

Jeśli mam być szczera to nie wiedziałam o czym jest ta książka, po prostu zobaczyłam, że jest na półce w bibliotece (wraz z innymi, ale opanowałam się, by wypożyczyć tylko dwie książki). Wzięłam ją bez wahania i nie czytałam opisu na tyle okładki. Wierzyłam, że pani Ahern mnie nie zawiedzie i miałam rację.
Styl autorki był przecudowny, od razu, gdy zaczęłam czytać się wciągnęłam i nie mogłam odłożyć książki. Niby nic na początku się nie działo, ale ja byłam już nią zainteresowana - jeszcze nie oczarowana. Jednak i m głębiej tym bardziej się zakochiwałam w historii przedstawionej na kartkach. Zanim przejdę do bohaterów to powiem wam, że ta powieść stała się moją ulubioną zanim skończyłam czytać i przyznam, że jest lepsza od mojego ukochanego PS. Kocham cię.

"Niektórzy twierdzą, że nie powinno się startować z pozycji lęku, ale przecież gdzie nie ma lęku, tam nie ma wyzwania."

Kitty to postać, która budzi mieszane uczucia. Czasem jej współczułam, a czasem mówiłam w myślach "dobrze ci tak, zasłużyłaś". Na początku ważne jest dla niej to, by utrzymać pracę, by ludzie przestali ją nienawidzić i obsmarowywać jej drzwi psią kupą. W ogóle nie jest jej przykro, że zniszczyła życie nauczycielowi. Jej jest przykro, że jej kariera się rozwaliła i jej życie. Jednak wielka przygoda jaką zostawiła dla niej Constance sprawia, że Kitty zaczyna dostrzegać nieco więcej. Zaczyna żałować swojego postępowania - choć nie od razu. Zaczyna dawać od siebie, a nie oczekiwać od innych, że oni dadzą coś jej.
W powieści mamy mnóstwo różnych postaci, bo jak tytuł zdradza, jest aż sto innych bohaterów.
Warto wspomnieć o Constance mimo iż pojawia się zaledwie chwilę to zbiera sympatie. Później, w czasie wspomnień bohaterów, poznajemy ją bardziej. Jest to osoba dla której nie ważne jest to, czy materiał będzie taki jak u innych, ona chce by dziennikarz czuł się dobrze w temacie, by był inny, coś wnoszący. Bardzo polubiłam tę postać.

"Codziennie ludzie dokonują czynów, których nikt nie opiewa. I o tym właśnie powinniśmy pisać. O anonimowych bohaterach, o ludziach, którzy wcale nie uważają się za bohaterów, ponieważ robią to, co według nich powinni robić w życiu."

Podsumowując: Powieść jest wspaniała. Pokazuje, że każde życie, nasze życie, jest niesamowite i wspaniałe, o którym warto opowiadać. Nie jest szare. Każde jest interesujące i kryje za sobą swoją historię. Autorka pokazuje nam, że czasem warto jest wysłuchać kogoś innego, posłuchać jego opowieści, która nie jest taka znów zwyczajna.
Również można zaobserwować, że ludzie mogą się zmienić. Daje nadzieje na to, że można naprawić swoje błędy, nie poddawać się.
Po przeczytaniu tej powieści chciałam, aby to nie był koniec. Czułam się wzruszona i poruszona, przez chwilę musiałam ją przemyśleć.
Teraz jestem już w stu procentach przekonana, że nie muszę mieć wątpliwości, co do powieści tej autorki, bo mimo iż to moje trzecie spotkanie z tą autorką, to czuje, że mnie nie zawiedzie. Nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z jej dziełami.




__________________________________________
Książka bierze udział w wyzwaniu 30 Książek w Wakacje


9 komentarzy:

  1. Z książkami tej autorki powoli się zapoznaję, więc na pewno sięgnę też po "Sto imion" :)

    k-siazkowyswiat.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Sam opis mnie zaciekawił, a Twoja recenzja jeszcze bardziej! Koniecznie muszę ją przeczytać.
    Pozdrawiam serdecznie i informuję, iż nominowałam Ciebie do LBA:
    http://buszujacawsrodksiazek.blogspot.com/2015/06/liebster-blog-award-2015-5-nominacji.html
    Fanny

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam książki Cecelii! Tej akurat jeszcze nie czytałam, ale muszę to jak najszybciej nadrobić :).

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie waham się nad zamówienie sobie tej książki i po Twojej recenzji, myślę, że nie pożałuję ^^

    LimoBooks :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie opisałaś tę książkę, z chęcią bym ją przeczytała, ale najpierw muszę ją skądś zdobyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam książki tej pani, są po prostu niesamowite :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Od tej książki polubiłam Ahern - zdecydowanie piękna historia, mądra i z przesłaniem, a przy tym pisana w naprawdę świetnym stylu. Bardzo się cieszę, że Tobie też się spodobała! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jakoś nie przepadam za twórczością Ceceli Ahern, więc tym razem nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cecelię Ahern kojarzę, ale tylko z recenzji. O tej książce w ogóle nie słyszałam. I raczej po nią nie sięgnę, nie czuję się zachęcona do twórczości tej pani.

    Bo kocham czytać!

    OdpowiedzUsuń