piątek, 5 czerwca 2015

Ja, anielica


W tej recenzji mogą się pojawić spoilery z poprzedniej części!


Dawno, dawno temu, gdy blog miał może dopiero z kilka miesięcy, napisałam recenzję Ja, diablicy.
Teraz jednak po tych kilku miesiącach przyszedł czas na drugi tom z serii o Wiktorii Biankowskiej. Jest to Ja, anielica autorstwa Katarzyny Bereniki Miszczuk. Książka została wydana przez wydawnictwo W.A.B we wrześniu 2011 roku.


Wiktoria straciła pamięć, nie pamiętała piekła, ani tego jakimi mocami dysponowała. Została cofnięta w czasie, aby po raz kolejny nie doprowadziła do zniszczenia świata.
Spotyka przystojnego nieznajomego, który daje jej jabłko. Kiedy dziewczyna go zjada... zaczyna pamiętać wszystko. Jej pamięć i umiejętności wracają, a ona jest jeszcze bardziej wściekła na nieznajomego, którym był właśnie Beleth. Ten zaś nie przywrócił jej pamięci ot tak, nie oczekując niczego w zamian. Pragnie, aby pomogła mu i Azazelowi odzyskać utracone i utęsknione anielskie skrzydła.
Czy Wiktorii uda się pomóc dwóm diabłom? Czy ich zamiary mogą się okazać dobre czy wręcz przeciwnie? Czy diabeł pozostanie diabłem? Czy niebo rzeczywiście jest idealne, a anioły tak miłosierne?

"- Witaj, Kleosiu - cicho odezwał się Azazel, wychylając się zza naszych
pleców. - Wyglądasz nieziemsko.
- To oczywiste - prychnęła. - W końcu jestem najpiękniejszą kobietą na
całym świecie."

Jeśli mam być szczera to trudno było napisać mi ten opis i trochę posiłkowałam się tym na lubimyczytać i z kilku recenzji. Problem w tym, że idealnie pamiętam tę trylogię, jednak nie pamiętam, co było w jakiej części, a niepotrzebnie spoilerować to wam nie zamierzam.
Ale przejdźmy lepiej do książki.
Jak dobrze wiemy, że diabły to upadłe anioły. Ten motyw został użyty jako główny motyw, jednocześnie możemy zobaczyć, jak wygląda niebo. Poznajemy również sporo postaci, aniołów czy ludzi, które duszy trafiły do nieba.
Autorka po raz kolejny przedstawia to wszystko na swój własny sposób i daje nam dawkę dużego poczucia humoru. Książka jest barwna, a styl pisania ujmujący, że gdy raz się siądzie do czytania to nie można przestać.

"Oto dlaczego nie należy drażnić się z drzwiami. Mogą potem wepchnąć ci
klamkę w plecy w najmniej oczekiwanym momencie."

Nasi ulubieni bohaterowie, Beleth, Wiktoria, Azazel i Kleopatra powracają z jeszcze większymi kłopotami niż poprzednio. Dalej są tak samo barwni oraz świetni, jak w części poprzedniej. Piotruś w dalszym ciągu mnie irytował i gdy tylko się pojawiał, miałam ochotę krzyknąć, by poszedł do diabła - albo raczej, gdzie pieprz rośnie.
Kolejne postacie jakie się pojawiają to rodzice Wiktorii, którzy mają swój własny domek w niebie i nie są zbytnio zadowoleni faktem, że ich córka trafiła do piekła. Spotykamy również bardzo pomocne, aż za bardzo, putty. Pojawiają się również anioły, w tym Moroni, który niezbyt przychylnie jest nastawiony do dwóch diabłów.
Bohaterowie są zabawni, bardzo namacalni. Mnie nie trudno było sobie ich wyobrazić jako prawdziwych ludzi.

"Czasami, Wiktorio, nawet anioły popełniają błędy"

Podsumowując: Książka jest napisana na tym samie poziomie, co reszta. Postacie bawią, lub w przypadku jednego - irytują. Powieść czyta się przyjemnie i szybko, trudno się od niej oderwać. Czytając ją mamy możliwość wyobrażenia sobie nieba oraz tego, jak wygląda w nim życie. Mnie bardzo się spodobała ta wizja oraz wizja odzyskania skrzydeł przez dwóch upadłych aniołów.
Pojawia się tutaj również wiele intryg i kłamstw - tak kłamstw w niebie!
Akcja obfituje w różne zwroty, czasem zwalnia, a czasem przyśpiesza. Prócz różnych wciągających przygód Miszczuk podaje nam również zwyczajne czynności, które dodają realizmu książce.
Ja oceniam tę powieść, w ogóle całą trylogię bardzo wysoko, gdyż jest to moja jedna z ulubionych serii. Zapewne będę do niej nie raz i nie dwa wracać, chcąc po raz kolejny znaleźć się w świecie wykreowanym przez autorkę.




13 komentarzy:

  1. Chyba w końcu warto byłoby przeczytać pierwszy tom. Dużo ostatnio słyszę o tej serii, i czytałam wiele pozytywnych opinii, więc może w końcu się za nią wezmę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę boję się tych spoilerów,więc tej recenzji nie przeczytałam w całości,ale bardzo chętnie sięgnęłabym po pierwszy tom.

    http://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie planuję sięgać na razie po tę książkę ;)

    KsiążkowyŚwiat

    OdpowiedzUsuń
  4. Koleżanka jest oczarowana tą trylogią,więc muszę kiedyś przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kompletnie mnie nie ciągnie do serii, choć wszyscy mi ją polecają ;)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Już od dawna mam ochotę na tę trylogię, ale ja to zawsze bywa, lista "Must Read" długa i nieskończona :D Twoja recenzja na pewno dała jej wyższą lokatę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja jeszcze nie przeczytałam pierwszej części :D Ale mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  8. jakiś czas temu przeczytałam pierwsza część i ciągle sie zbieram do kolejnych, miejmy nadzieję, że niedługo mi sie uda

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem bardziej ciekawa "Ja, diablica" ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Słuchałam audiobooka pierwszej części i bardzo mnie wciągnął :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaa właśnie ją przeczytałam! :3
    Zapraszam na konkurs do siebie! :)
    http://natalax3recenzje.blogspot.com/2015/06/konkurs-swietujemy-co-miesieczna.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  12. Ta seria również jest jedną z moich ulubionych :D Ja też jak pojawiał się Piotruś miałam ochotę krzyczeć :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam tę trylogię!! <3

    Pozdrawiam,
    isabelczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń