poniedziałek, 16 listopada 2015

Bez mojej zgody


Dzisiaj prezentuje wam książkę pod tytułem Bez mojej zgody autorstwa Jodi Picoult. Tłumaczeniem
na język polski zajął się Michał Juszkiewicz. Powieść została wydana w kwietniu 2004 roku przez wydawnictwo Atria. W Polsce książka pojawiła się w roku 2007 dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Na podstawie powieści powstał film o tym samym tytule w roku 2009. W role główne wcielili się: Cameron Diaz, Abigail Breslin, Sofia Vassilieva, Alec Baldwin.


Annie to trzynastoletnia dziewczynka, która żyje tylko dlatego, by jej siostra mogła żyć.
Kate była niegdyś normalnym, zdrowym dzieckiem, póki nie wykryto u niej białaczki, a nikt z rodziny nie mógł zostać dawcą. To wtedy rodzice dziewczynek zdecydowali się na sztuczne poczęcie drugiej córki, która jest żywcem wzięta z Kate.
Wszelakie badania, pobieranie krwi, pobyty w szpitalach, jeśli dotykają Kate, to również i Annie.
Rodzina oddala się od siebie. Jessie, najstarszy z rodzeństwa, czujący się najbardziej niekochany stara się, poprzez wpadanie w kłopoty, zwrócić na siebie uwagę. Brian ucieka w pracę i astronomię. A Sara ma niemalże obsesję na punkcie uratowania życia córki, bez względu na wszystko.
W ten sposób Annie podejmuję jedną z ważniejszych decyzji swojego życia, która sprawi, że będzie miała kontrolę nad swoim ciałem, a jej siostra będzie przez to skazana na śmierć.

"Ludzi nie kocha się za to, że są doskonali, tylko pomimo to, że tacy nie są."

To pierwsza przeze mnie przeczytana książka autorstwa Jodi Picoult. Wcześniej, dawno temu widziałam końcówkę filmu, ale nie wiedząc czemu wcale mnie nie zachwycił. Możliwe, że to przez to, że nie widziałam go od początku.
Słyszałam wiele opinii na temat powieści tej autorki, w większości, a właściwie same, były to pozytywne, wychwalające jej twórczość. W końcu musiałam sama się o tym przekonać i w wakacje wypożyczyłam z biblioteki tę oto powieść. Czy zachwyciła mnie, a może wręcz przeciwnie?
Z początku myślałam, że książka nie przypadnie mi do gustu. Początek był nieco dziwny, jednak postanowiłam drążyć dalej, nie zniechęcając się. I bardzo się cieszę, że tak zrobiłam.
Ta książka to istne cudo, mogę je nazwać geniuszem. Porusza ona bardzo ciężki temat - białaczki. Choć, jak można zauważyć ten temat w literaturze stał się ostatniej bardziej "modny" - że tak to nazwę.
Oprócz tego nie pokazuje jedynie ciężkiej oraz przykrej drogi chorej. Wręcz przeciwnie. Powieść dzieli się rozdziałami na perspektywę różnych bohaterów. Każdy z nich na swój sposób przeżywa to, co się dzieje w domu. Choroba dotyka oprócz Kate również jej członków rodziny, a z pewnością jej siostrę, która czuje się nie kochana przez rodziców.

"Każdy samotnik, choćby się zaklinał, że tak nie jest, pozostanie samotny nie dlatego, że lubi,ale dlatego, że próbował stać się częścią świata, ale nie mógł, bo doznawał ciągłych rozczarowań ze strony ludzi."

Każda postać ma swoją historię i została niesamowicie wykreowana. Czytając rozdział z perspektywy różnych osób dało się z łatwością odczuć zmianę charakteru bohatera. Każdy inaczej myślał, formułował, czuł i mówił. Przez co z łatwością można, by uwierzyć, że to kilka różnych osób mogło pisać tę książkę.
Wcześniej już trochę wspomniałam o bohaterach. Annie, Kate, Jasse, Brian i Sara tworzą dość dziwną rodzinkę, w której awantury wybuchają o byle błohostkę - głównie z winy Sary, która zbyt emocjonalnie przeżywa swoją sytuację życiową.
Z początku może się wydawać, że Annie jest bezuczuciową bestią, która zamiast chcieć ratować swoją siostrę, pragnie zachować swoje ciało dla siebie. Jednak poznając wszystko z jej perspektywy, wszystko to zaczyna znikać i nie bardzo potem wiadomo, co jest właściwe. Ratowanie siostry bez względu na życie tej drugiej, czy zachowanie życia drugiej, by ta pierwsza zginęła.
Mówiłam, że ta książka porusza trudne tematy.
Przez całą lekturę starałam się wymyślić dobre rozwiązanie, które nie pokrzywdziłoby żadnej strony, jednak nie potrafiłam nic wymyślić.
Oprócz głównych postaci pojawiają się również dwaj bohaterowie. Campbell i Julia. Campbell to dobry prawnik, do którego zwróciła się Anna ze swymi oszczędnościami, by to on poprowadził jej sprawę o prawo do decydowania o swoim ciele. Zaś Julia to kurator sądowy.

"Dzieci myślą z mózgiem szeroko otwartym; dorastanie, jak zdążyłam zaobserwować, polega tylko na stopniowym zamykaniu go."

Podsumowując: Te książkę czytałam zaledwie chwilę, pochłonęła mnie bez reszty. Już na początku zaczęłam ronić łzy, a im dalej tym jeszcze trudniej było powstrzymać mi płacz. Ta powieść to emocjonalna bomba, jakiej od jakiegoś czasu mi brakowało. Mogę śmiało powiedzieć, że moim zdaniem Bez mojej zgody to arcydzieło, które w czasie czytania zmusza do refleksji na temat życia, rodziny, miłości, poświęcenia oraz konsekwencjach swoich decyzji.
Bohaterowie zostali wspaniale wykreowani, nie potrafiłam ich ocenić. Każdy z nich miał trochę ze złych wad, ale i również zalet. Byli nieco samolubni, niezdecydowani, załamani. Przez cały czas czytania opinia o każdym z nich mi się zmieniała. Raz im współczułam, innym razem byłam wściekła za ich zachowanie.
Książkę czytało mi się błyskawicznie, styl pisania autorki przypadł mi do gustu.
Zaraz po skończeniu powieści od razu włączyłam film. I mimo znaczących różnic w fabule (tym bardziej zmiana końcówki, która w książce była nie do przewidzenia, naprawdę), to naprawdę wspaniale mi się go oglądało. I tym razem przepłakałam połowę, jeśli nie więcej.




13 komentarzy:

  1. Widziałam film, ale nie czytałam książki. Koniecznie muszę to nadrobić :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka jest o wiele lepsza od filmu, chociaż nie powiem, bo na filmie też płakałam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka jest po prostu niesamowita. Była moim pierwszym spotkaniem z twórczością tej autorki i nie spodziewałam się, że okaże się tak pozytywnym! Przepiękna, poruszająca opowieść, ja ją szczerze uwielbiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam książkę, jak i widziałam film. Ta historia jest naprawdę poruszająca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Obecnie wolę weselsze powieści:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejna smutna książka? O nie, nie mam teraz ochoty na takie lektury.

    OdpowiedzUsuń
  7. Już wielokrotnie słyszałam o tej książce, ale nie mam odwagi jej przeczytać.

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:*
    http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Film piękny, książka również :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książki jeszcze nie czytałam, ale mam w planach to zmienić! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam i żałuję. Oglądałam za to film i naprawdę polało się trochę łez :'(

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakiś czas temu słyszałam o tej książce, ale kompletnie o niej zapomniałam. Jako że ostatnio mam ochotę na tego typu powieści - wybiorę się po nią do biblioteki. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeczytałam tylko jedną książkę pani Picoult napisaną w duecie jej córką. Bardzo mi się ona spodobała, ale raczej wątpię bym była właściwym odbiorcą do innych jej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  13. Widziałam ekranizację, ale jakoś trudno mi jest przekonać się do książki. Wolałabym przeczytać inne książki. Miałam przyjemność przeczytać tylko jedną książkę tej autorki i podobała mi się :)

    OdpowiedzUsuń