czwartek, 6 listopada 2014

Niezgodna


Witajcie! W pierwszej kolejności chciałabym powiedzieć, że tę recenzje książki dedykuję mojej wspaniałej przyjaciółce, która jest jednocześnie moją towarzyszką z ławki, uwielbiam cię!


Dziś chciałabym wam przedstawić jedną z powieści, która zajmuje miejsce na półkach obok Igrzysk Śmierci. Niezgodna autorstwa Veroniki Roth, która została wydana przez amerykańskie wydawnictwo
Katherine Tegen Books we kwietniu 2011 roku. W Polsce pojawiło się dzięki Amber Wydawnictwo. Swoją premierę miała w marcu 2012 roku. Tłumaczeniem zajęli się Daniel Zych i Maciej Nowak-Kreyer. Film także doczekał się swojej premiery w 2014 roku, w role główne wcielili się Shailene Woodley i Thoe James.

W świecie przyszłości, każdy szesnastolatek staję przed testem, który ma stwierdzić do jakiej frakcji pasuję. Testy mają tylko nakierować nastolatka, tam gdzie, by czuł się najlepiej, jednak każdy ma możliwość własnej decyzji na ceremonii. Do wyboru jest tylko pięć opcji: Altruizm, Serdeczność, Nieustraszoność, Erudycja i Prawność oraz dwie niezbyt przyjemne możliwości: Bezfrakcyjność lub Niezgodność, gdzie przy tym drugim musisz zostać wyeliminowany.
Beatrice kończąc właśnie ten wiek, musi zdecydować, która z pięciu dróg podąży. Pomimo iż jej rodzice oczekują od niej wyboru swojej frakcji - Altruizmu. Ona, zaskakując tym również samą siebie, wybiera Nieustraszoność, gdzie wraz z innymi nowicjuszami musi przetrwać szkolenie. Stawka jest wysoka, albo dane ci będzie mieszkać z ludźmi odważnymi, albo staniesz się bezfrakcyjnym. Jednak to nie jest jedyny problem Tris, bowiem skrywa ona ogromną tajemnice, która ciąży jej na sercu, a nikomu nie może się z niej zwierzyć, bo wie, że jeżeli ktokolwiek ją odkryje, będzie w ogromnym niebezpieczeństwie.
Więc jaką też tajemnice skrywa główna bohaterka? Oczywiście tego wam nie zdradzę, nie chcę wam psuć zabawy z jej odkrywania, jednak podejrzewam iż większość się domyśliła o co chodzi. Choćby po samym opisie lub tytule.

 "Ludzki rozum może usprawiedliwić każde zło; dlatego jest takie ważne, że nie polegamy na nim."

Jeśli chodzi o postacie w książce to mogę powiedzieć, że niektórych pokochałam od pierwszych chwil, a drugich znienawidziłam. Do postaci, którą zaczęłam uwielbiać po kilku stronach to Christina, pochodzi ona z Prawności i podobnie jak Tris przenosi się do Nieustraszoności. Czasem bywała irytująca, gdyż, jak na jej frakcję przystało, mówiła cały czas prawdę, jednak moim zdaniem była najbardziej prawdziwą postacią z tej historii.
Jednak z przykrością muszę stwierdzić iż niezbyt polubiłam Beatrice, nie mogłam jej po prostu znieść. Przez cały czas, albo udawała bezradną dziewczynkę, albo kobietę, która walczy na pięści. Tak naprawdę nie wiem, czy ona była odważna, czy nie, bo cały czas jej to się zmieniało. Albo była damą w opałach, albo rycerzem na białym koniu.
Co do reszty bohaterów, to mogę stwierdzić jedno: czasem nie zachowywali się jak na swój wiek, tylko na dziewięcioletnie dziecko. Niektóre dialogi między nimi nie wydawały mi się realne dla szesnasto-, siedemnastolatków. Jak postacie miały ze sobą spór i rzucały w siebie wyzwiskami, to mi to trochę przypominało podstawówkę.

"Nie poddam się, niech ten ktoś, kto patrzy na mnie przez kamerę, widzi, że jestem odważna. Ale czasem to nie podjęcie walki świadczy o odwadze, ale stawienie czoła nieuchronnej śmierci."

Jest jedna rzecz, która najbardziej mi się podobała, ale tym samym nie podobała. Mianowicie fabuła. Uważam, że autorka miała wspaniały pomysł, naprawdę, jednak nie opisała to w jakiś bardzo wymyślny sposób. Czasem zamiast czytać z zapartym tchem i martwić się losem bohaterów, to czytałam na zasadzie "byle skończyć rozdział/książkę". Oczywiście nie mówię, że to jest nie wiadomo jaka tandeta, bo jeśli mam być szczera sama nie napisałabym lepiej takiej powieści.
Denerwowało mnie, jednak to iż nie było prawie nic o tej tytułowej Niezgodnej, coś o niej pojawiło się tylko na początku i na końcu książki. W całej powieści jest pokazane tylko życie we frakcji Nieustraszoności, niemal zapominamy o Niezgodności. Jednak nie możemy narzekać, bo autorka oprowadza nas po jednym świecie, porównując do niego drugi, w jakim się wychowała główna bohaterka. Tym samym dziewczynie jest przez to trudno, gdyż są to dwie odległe rzeczywistości.

"Czasem ból służy większemu dobru."

Także podsumowując: książka nie jest zła. Jest dobra. Autorka pokazuje nam swoje wyobrażenie naszej cywilizacji za te, załóżmy, setki lat. To jest coś zupełnie innego niż Igrzyska Śmierci czy Więzień labiryntu (dlatego nie kierujcie się tymi nagłówkami, o których mówiłam już, gdyż wszystkie te historie są bardzo różne). Jednak z tych trzech, ona zajmuje u mnie ostatnie miejsce. Czegoś mi brakowało. Nie spodziewałam się nie wiadomo czego, jednak nadal czuję niedosyt i pojawia się myśl, że mogłoby to być wszystko opisane troszeczkę lepiej.
Największym minusem są bohaterowie, ich zachowanie i język, który przypomina tych u dzieciaków w szkole podstawowej. To mnie naprawdę zniechęciło do tej książki, gdyż nienawidzę czytać powieści, gdzie ludzie nie potrafią się wyrażać tak, jak na ich wiek przystało. Jednak w kolejnych częściach widać, że autorka usunęła to lub po prostu nabrała wprawy, nie wiem jak to nazwać, przez co coraz mniej tego widać.
Historia jest wspaniała, nigdy bym na taką nie wpadła, jednak jak mówiłam za mało zostało niektórych kwestii poruszonych oraz zabrakło tego czegoś.
Także, jest to książka, którą przeczytam, ale więcej raczej do niej nie wrócę, chyba iż nabierze mnie ogromna ochota na to.



2 komentarze:

  1. Tak, tak to jest to !
    Chociaż ja osobiście uważam, że Niezgodna nie była tak genialną książka jak Igrzyska Śmierci. Ale gdy przeczytałam Zbuntowaną uważam, że jest lepiej

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem bardzo dobra książka ;)
    http://gabxreadsbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń