wtorek, 28 kwietnia 2015

Pandemonium


W tej recenzji mogą się pojawić spoilery z poprzedniego tomu!


Pragnę wam przedstawić drugi tom Delirium autorstwa Lauren Oliver - Pandemonium.
Tłumaczeniem tej powieści zajęła się Monika Bukowska. Książka została wydana przez HarperTeen w lutym 2012 roku. W Polsce pojawiła się dzięki wydawnictwu Otwarte w październiku 2012 roku.


Lena wierzyła, że będzie wolna bez miłości zaraz po zabiegu. Jednak los uwielbia płatać nam figle i dziewczyna zakochuje się w Aleksie. Po nieudanej ucieczce, gdy tylko przez ogrodzenie przedostaje się Magdalena. Trafia do jednej z grup Odmieńców, gdzie uczy się walki o przetrwanie w najgorszych warunkach, w ciągłym niebezpieczeństwie, jednak wolna.
W końcu uczy się maskować swoje uczucie złamanego serca i dołącza do ruchu pokoju, gdzie spotyka Juliana. Swojego wroga, którego musi mieć na oku.
Co się stanie, kiedy ona i on będą musieli zostać sprzymierzeńcami, aby przetrwać?

"Bo nigdy tak naprawdę nie będziemy w stanie zrozumieć drugiego człowieka. Możemy jedynie próbować, szukając po omacku drogi przez tunele, starając się oświetlić je pochodnią."

Po Pandemonium niemal od razu sięgnęłam po ukończeniu Delirum. Niemal nie mogłam się doczekać ponownego spotkania z bohaterami. Musiałam się dowiedzieć, co jest dalej. Przez moją głowę przechodziło miliardy pytań. Co się stało z Aleksem? Co będzie z Leną? Co ona zrobi? Wróci po niego? Alex żyje?
Akcja ponownie, jak w poprzedniej części na początku rozgrywa się powoli. Nic się nie dzieje. Jednak już po około setnej, aniżeli nie wcześniej, wszystko leci na łeb i szyję. Oczywiście w pozytywnym sensie. Książka niemal sobą pochłania, nie można się oderwać od lektury. Jak usiadłam z tą powieścią, tak siedziałam. Nie chciałam opuszczać choć na chwilę tego świata.
Pamiętacie, jak w recenzji pierwszego tomu pisałam, że na początku rozdziału są cytaty z Księgi ZSS? Tutaj zaś autorka podzieliła książkę na "przed" i "teraz". Poznajemy Starą Lenę, co radzi sobie w nowym świecie i poznajemy Nową Lenę.

"Jeśli jesteś mądry, troszczysz się o innych. A jeśli się troszczysz, to kochasz."

W tym tomie pojawia się mnóstwo nowych bohaterów. Niektórych pokochałam, inni zaś mnie denerwowali (tak, mam na myśli Juliana - zachowywał się, jak taka pipa nie facet). Co mnie najbardziej urzekło?
W pierwszej części prawie każda postać była nieco sztywna, tutaj zaś każdy jest o wiele wyraźniejszy. Jakby autorka opisywała mi swoich przyjaciół. Jakby mówiła o ich głupich przygodach lub naprawdę bezmyślnych wygłupach. Miałam wrażenie, że postacie z Głuszy ż y j ą. Zachowywali się, tak jak my. Raz byli radośni, a po chwili dopadał ich zły humor i potrafili naprawdę zranić słowami.
Oczywiście pojawia się również świat z ludźmi wyleczonymi i tymi, którzy ze zniecierpliwieniem czekają na zabieg. Wszyscy wyznający te same idee i tak samo sztywni, bez żadnych barw.

"Jeśli czegoś chcesz, jeśli bierzesz to dla siebie, zawsze jednocześnie odbierasz to komuś. Tak jest ten świat skonstruowany. I coś musi zginąć, by inni mogli żyć."

Podsumowując: Tom drugi trylogii Delirium jest lepszy od poprzedniej części. Co oczywiście nie zmienia mojego zdania o tamtym tomie. Po prostu akcja coraz bardziej się rozwija, a autorka podbija moje serce historią jaką stworzyła.
Podobnie, jak wcześniej znajdziemy sporo opisów, które idealnie oddają stan i nastrój bohaterki, możemy się poczuć jakbyśmy naprawdę znaleźli się w tym świecie przedstawionym. Niektóre słowa, porównania i zdania mogłabym wytapetować sobie na ścianę w pokoju.
Powieść świetnie przedstawia czym jest miłość, przyjaźń, poświęcenie.
Bohaterowie są przekomicznie wykreowani, są prawdziwi, niemal namacalni. I mimo iż jednego z nich nie lubię, to nie znaczy, że on został źle "stworzony".
Muszę też poruszyć tutaj kwestie okładek każdej z części tomu. Są one naprawdę prześliczne. 
Co mogę jeszcze powiedzieć? Po prostu sami sięgnijcie i się przekonajcie.



poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Top 10: ulubione postacie kobiece



Klik, aby przenieść się do pomysłodawczyni. 



Dziś kolejny poniedziałek! Przybywam do was z kolejnym Top 10.

Temat na ten tydzień wybrałam:
Top 10: ulubione postacie kobiecie

Niepotrzebnie nie przedłużając, zaczynajmy!



Mary Lennox

Jest to bohaterka książki Tajemniczy Ogród, którą przeogromnie kocham.
Mimo iż Mary z początku zachowywała się jak rozwydrzona dziewczyna - bo taką w sumie była. To i tak ją polubiłam. Pomimo irytującego charakteru oraz niektórych naprawdę idiotycznych zachowań, była naprawdę dobrą postacią. Można w niej zauważyć zmianę, która w niej zachodzi.



Lena Holloaway


Urzekła mnie niemal od razu. 
Dla niektórych jest to irytująca i naprawdę nieciekawa postać, jednak według mnie jest ona... taka prawdziwa. Ma odruchy ludzkie. Jak zazdrość, strach czy niepewność. Zazdrości swojej przyjaciółki figury, krytykuje swój wygląd. Czuje strach wiedząc, że i ona może się zarazić Delirią. Jest niepewna, kiedy spotyka Alexa. Czytając jej niektóre przemyślenia, czy śledząc akcję, jej poczynania, nawet te lekkomyślne, wskazują, że jest naprawdę żywą postacią. 



Brenda

Odkąd po raz pierwszy pojawiła się w Próbach Ognia to ją polubiłam. Spodobał mnie się jej cięty język, siła jaką dysponowała i temperament. Potrafi zapewnić samej sobie przetrwanie i gdy trzeba to wie, po której stronie barykady stanąć. 
Po prostu zdobyła moją sympatię samą sobą. Podobały się mnie sceny z nią i wielka szkoda, że James nie rozwinął o wiele bardziej wątku jej przeszłości.



Mia Thermopolis

Za żadne skarby świata nie mogłabym pominąć Mii. Jak zapewne wiecie, bo bardzo wiele razy o tym wspominałam i pewnie jeszcze więcej razy będę wspominać. Pamiętnik księżniczki to książka, do której mam sentyment, a tym bardziej do głównej bohaterki.
Nie będę się wiele rozpisywać, bo Mia już raz pojawiła się w Top 10, więc zapewne jedynie bym powtórzyła swoje poprzednie słowa.



Annabeth Chase

Już po pierwszym tomie Percy'ego Jacksona i Bogach Olimpijskich wiedziałam, że będzie to jedna z moich ulubionych bohaterek. 
Jest niezwykle inteligentna (jak na córkę Ateny przystało), potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji, zna każdy mit, wie kiedy walczyć, a kiedy lepiej się potargować. Broni swoich przyjaciół bez względu na cenę i do tego jest naprawdę przesympatyczną postacią. Bardzo trudno o nie lubienie jej!



Bianca Di Angelo

Pojawia się tylko w jednej części, no dobra w dwóch, trzech (mówię tutaj o PJ, ale pewnie tego się domyśleliście). Mniejsza z tym w ilu się pojawia!
Jest to taka postać, którą polubiłam od razu, gdy się pojawiła. Jest to dziewczyna, która przez większość życia troszczy się o brata i chce dla niego, jak najlepiej. Jednak, jak każda nastolatka pragnie przestać nosić brzemię odpowiedzialności.
Jej przemiana jest naprawdę widoczna, od nieco nieśmiałej i delikatnej dziewczyny do niezlęknionej niczym wojowniczki.



 Wiktoria Biankowska

Jest to bohaterka książki Katarzyny Bereniki Miszczuk, którą z trudem da się nie lubić. Jej poczucie humoru, stanowczość oraz inteligencja, sprawiają, że jest to postać, z którą pragnie się przebywać każdą chwilę. Mimo czasem głupich, naiwnych lub bezmyślnych zachowań, przez które często wpada w kłopoty i musi się potem z nich wyplątywać. To jest naprawdę jedna ze wspanialszych postaci.



Hermiona Granger

Nie mam zielonego pojęcia, dlaczego ją lubię.
Za jej inteligencję? Za jej oddanie w jakiejś ważnej sprawie? Pomoc innym? Miękkie serce? Nie mam zielonego pojęcia, po prostu ją uwielbiam i nie wiem, jak wam wytłumaczyć dlaczego.



Kleopatra

Jest to bohaterka książki Ja, Diablica. Kleopatra jest przyjaciółką Wiktorii, która jest jedną z pierwszych diablic. Wprowadza ją ona w świat i prawa jakimi rządzi się piekło.
Mimo jej czasem dziwnego zachowania oraz wywyższania się - które jest w pewnym sensie wielką zaletą tej postaci - jest to osoba, która stanie do walki i potrafi dobrze doradzić. Jest to postać na tyle pozytywna, że czasem jej zachowanie wywoływały u mnie salwy śmiechu.



Cassie Sullivan

Cassie to bohaterka z mocnym charakterem, gdy raz coś postanowi to się tego trzyma. Życie po falach kosmitów przygotowuje ją do życia, walki o przetrwanie. Zmienia ją nie do poznania. Porównując ją z życia "przed" i "po" można odnieść wrażenie, że jest to zupełnie inna osoba. Jednak, gdy przyjrzy im się uważnie zauważy się, że to wciąż ta sama dziewczyna.
Uwielbiam ją. Uwielbiam i uwielbiam. 
Podobnie, jak u Hermiony, tutaj również trudno mi wytłumaczyć dlaczego ją lubię. Może po prostu za to, że jest... po prostu sobą?




No i to tyle!
Jest Top 10 moich ulubionych postaci kobiecych!


A wasze ulubione bohaterki? 
Podzielcie się ze mną w komentarzach, jak zawsze, chętnie poczytam.

sobota, 25 kwietnia 2015

Przebudzenie



W tej recenzji mogą się pojawić spoilery z pierwszego tomu trylogii!


W tej recenzji pragnę wam zaprezentować drugi tom z serii Najciemniejsze moce/Najmroczniejsze moce - Przebudzenie. Autorką tej trylogii jest Kelley Armstrong, tłumaczeniem powieści zajął się Jerzy Łoziński. Wydano ją przez HarperTeen we kwietniu 2009 roku, w Polsce pojawiła się dzięki Zysk i S-ka w listopadzie 2010 roku.



Życie Chloe diametralnie się zmieniło w ciągu bardzo małego odcinka czasu. Była normalną nastolatką, a tak przynajmniej się jej wydawało. Gdy dowiedziała się, że jest chodzącym eksperymentem, zmodyfikowaną przez Grupę Edisona, która również grzebała w genach jej przyjaciołom.
Aby uciec od bezwzględnych naukowców, Chloe i trójka jej towarzyszy opuszcza Lyle House. Każdy z nich jest, tak samo niebezpieczny według naukowców, nie zawahają się użyć drastycznych środków, aby pozbyć się czworga nastolatków z powierzchni ziemi.

 "Kiedy jej obecne życie straci blask nowości, zacznie dostrzegać rysy i szczeliny, a wpatrując się w nie, zrozumie prawdę."

 Po pierwszym tomie, który mnie oczarował, od razu sięgnęłam po drugi (bo tak się składa, że bardzo inteligentna ja wypożyczyła najpierw drugi tom, zamiast pierwszego). Podobnie, jak poprzednia część, ta jest pisana przyjemnym językiem, który czyta się z łatwością oraz z wielką szybkością. Kiedy raz się usiądzie to nie można się oderwać. Mimo iż ta powieść nie jest wspaniałym arcydziełem literatury, to i tak wczuje się w bohaterów, którzy są od siebie różni. Wczujemy się w akcję, która raz pędzi, a raz zwalnia, aby nas zaskoczyć i znów popędzić wprost przed siebie. Cisza przed burzą.
Tutaj przez większość powieści mamy dwóch bohaterów, gdyż przez niefortunny przypadek czwórka nastolatków się rozdziela. Moim zdaniem był to świetny zabieg, ponieważ my wraz z Chloe możemy poznać nieco lepiej jednego z najbardziej skrytych bohaterów - przy okazji mojego ulubionego.
Przy okazji warto wspomnieć, że niektóre młodzieżowe odzywki zniknęły - przez, co odetchnęłam z ulgą, gdyż naprawdę to mnie irytuję.

"-Uratowałaś mi życie. Jakżeż ja ci się odwdzięczę?
-Wystarczy niewygasająca życzliwość. Ja się na to bardzo chętnie piszę [...]
-Czy w ramach życzliwości może być nadtłuczone jabłko?"

Bardzo łatwo dostrzec różnicę między główną bohaterką z początku serii, a z początku tego tomu. Mimo iż jest to niewielka zmiana, to i tak da się dostrzec, że postać nieco wydoroślała. Stała się o wiele bardziej poważniejsza i dojrzalsza. Nawet przyszło jej trochę odwagi, lecz i tak często obawiała się swoich mocy oraz tego, że potrafi przez sen przywołać zmarłych.
Kolejni nowi bohaterowie, właściwie nie nowi, powinnam powiedzieć, że ich wątek bardziej się rozwija w tym tomie. Poznajemy bardziej Tori, która w poprzednim tomie była wrogiem numer jeden, teraz zaś została sprzymierzeńcem bohaterów. Polubiłam ją, mimo jej dziwnego hobby jakim było upokarzanie przy byle okazji Chloe.
Tak, jak wcześniej wspomniałam, tutaj o wiele więcej dowiadujemy się o Dereku, który w pierwszej części był irytującym gburem, wściekającym się na bohaterkę z byle powodu.

"Przypadkiem udało ci się unieszkodliwić tę kobietę i już jesteś Rambo?"

Podsumowując: Przebudzenie jest o wiele lepszy od Wezwania.
W tym tomie dominuje ucieczka, przez co wraz z bohaterami czujemy wieczny niepokój o to, że zostaniemy nagle złapani. Znajdziemy tutaj wiele konfliktów między nastolatkami oraz różnymi istotami, które wcale nie chcą widzieć na swoim terenie ich. Mamy tutaj ironiczny humor Tori, zgryźliwe uwagi Dereka, przesympatyczne komentarze Simona oraz porównywanie życia do filmu przez Chloe. Czego chcieć więcej?
Powieść czytało mnie się szybko, bardziej przywiązałam się do postaci, a kiedy skończyłam czytać, to miałam ochotę lecieć do biblioteki po ostatnią część.


Nie musisz być żywy, żeby się obudzić…

piątek, 24 kwietnia 2015

Liebster Blog Award #4, #5 i #6




Chciałabym podziękować Wayland, Książkomani i Marlenie za nominację do Liebster Blog Award! Naprawdę wam dziękuję!
To już jest moja czwarta, piąta i szósta nominacja, wow! 

Lepiej przejdę od razu do pytań, bo znów zacznę dziękować za to, że mnie nominujecie, czytacie bloga i komentujecie, a przede wszystkim doceniacie moją pracę. Więc krótko, po raz etny, powiem: Dziękuję!




Zaczynajmy więc od pytań Wayland:



1. Pożar, możesz zabrać tylko jedną książkę ze swojej biblioteczki, którą i dlaczego?

To pytanie ma na celu zabicie mnie?
To trudne pytanie, bo naprawdę gdyby takie coś się stało to okropnie bym nad tym ubolewała. Wzięłabym każdą książkę gdybym mogła, jednak mam wybrać tylko JEDNĄ - to naprawdę ma na celu zabicie mnie.
Więc chyba wybiorę, hm... Mój wybór padnie na Więźnia Labiryntu.


2. Ulubiony cytat? Dodaj z jakiej książki.

Pojawił się już taki temat w Top 10 :)


3. Jaka książka wywołała u Ciebie najsilniejsze emocje?

Bardzo trudne pytanie.
 Wiele książek wywołuje u mnie mnóstwo emocji, jednak tym razem mój wybór padnie na Złodziejkę książek


4. Jakiej książki przeczytania żałujesz?

 Hm... Na pewno żałuję przeczytania serii Hex Hall.


5. Jakiego bohatera/bohaterkę pokochałeś/pokochałaś i dlaczego?

Serio? 
Te pytania zabijają. Jak ja mam wybrać TYLKO jednego?

Jednak tutaj macie odpowiedź na pytanie, w tym Top 10 :)


6.  Czy masz taką książkę która jest na Twojej półce ale trochę się tego wstydzisz? Jeśli tak to jaką i dlaczego?

Raczej nie mam takiej, kiedyś jak się było mniejszym to był wstyd, że jakaś książka jest, ale teraz.... nie definitywnie nie wstydzę się żadnej książki, którą u siebie na półce mam.




7. Czy współpracujesz z jakimiś wydawnictwami? Jeśli tak, to z jakimi? Jeśli nie, to chciałbyś/chciałabyś?
Nie, nie współpracuję.
Oczywiście, że bym chciała, to by było ciekawe doświadczenie :)


8. Ile książek liczy Twoja prywatna biblioteczka?

Nie mam zielonego pojęcia powiem szczerze i jeśli dalej mam być szczera, to nie chcę mnie się ich liczyć.


9.Jakich książek najbardziej nie lubisz? (fanstasy, romasne..)

Chyba najbardziej denerwują mnie romanse, jednak zazwyczaj czytam różnie, w zależności, co mnie się spodoba. Czasem trafiam na naprawdę dobre romanse.


10. Wolisz odkrywać nowych autorów czy czytać książki tych których znasz i lubisz?

I to i to. Lubię czytać czasem jednego autora/autorki, ale też lubię odkrywać nowych autorów, którzy mogą się okazać moimi nowymi ulubionymi. Więc podobnie, jak w poprzednim pytaniu, to wszystko zależy od... sama nie wiem. Po prostu od czegoś zależy.




11. Wolisz się bać, śmiać, wzruszać czy rumienić podczas czytania książek? 

Tutaj chyba nie wybiorę. Zależy od nastroju, bo czasem sięgam za wyciskacze łez, a czasem sięgam po coś śmiesznego.
Więc może odpowiedź brzmi: uwielbiam przeżywać całą gamę emocji podczas czytania.




Teraz czas na pytania od Książkomanii:



1. Jaki jest Twój powód do uśmiechu? Jeden, najważniejszy, przy którym zawsze pojawia się uśmiech na Twojej twarzyczce.

Jeśli mam być szczera to nie rozumiem pytania.
Ja prawie cały czas się uśmiecham (jestem dzieckiem szczęścia). Więc nie wiem, mogę tutaj odpowiedzieć, że uśmiecham się kiedy widzę, że moja praca na blogu jest doceniona. Kiedy dostanę dobrą ocenę lub zobaczę swoją przyjaciółkę. Kiedy patrze, co wyczynia mój pies lub koty. 


2.  Myślisz, że zdołałabyś napisać książkę, fanfiction czy chociażby opowiadanie? A może już takie piszesz? (w tym miejscu można się zareklamować :) )

Oczywiście byłabym do tego zdolna. Pisałam mnóstwo opowiadań na jednym blogu, na onecie podajże, kiedy dopiero zaczynałam swoją pierwszą podróż przez blogowanie. Potem pisałam fanfiction. Teraz piszę swoją "książkę" i jeśli będzie naprawdę dobra to może ją kiedyś wyślę do wydawnictwa (w co wątpię).
Jednak niezbyt szybko to się stanie, bo ostatnio usunęłam przez przypadek całą pracę z komputera i zaczynam od nowa. Jestem naprawdę pechowym człowiekiem.


3. Jesteś w stanie czytać książkę i jednym okiem oglądać telewizję?

Tak, czasem tak robię. Mam ogromną podzielność uwagi. Jednak wolę tak nie robić, lepiej jest jednak skupić się na jednym całkowicie.
Zazwyczaj po prostu oglądam film i gdy następują reklamy to sięgam po książkę i czytam, dopóki się nie skończą.


4. Jak widzisz siebie za 5 lat? 

Nie lubię takich pytań.
Może będę pracować w bibliotece lub księgarni albo będę kontynuować naukę po technikum. Jeszcze nie wiem i mam trochę czasu.


5. Co robisz w wolnym czasie (oprócz czytania oczywiście)?

 Lubię pisać, opowiadania oczywiście. Czasem rysuję lub maluję, ale nie wszystko, co wykonam jest piękne. Latem zazwyczaj jeżdżę na rowerze, a zimą wychodzę na łyżwy.
Wow, niewiele robię prócz czytania.


6. Co cię zmotywowało do założenia bloga?

Zobaczyłam, że jedna koleżanka założyła i pomyślałam "W sumie dużo czytam i ja też mogłabym zacząć recenzować książki, przy okazji szlifując swoje umiejętności w pisaniu".
Więc zmotywowało mnie:
- inni znajomi, którzy mnie do tego zachęcili
- poprawa swoich umiejętności
- i dzielenie się swoją opinią na temat książek


7. Jaki film, zekranizowany na podstawie książki, poleciłabyś czytelnikom bloga?

Definitywnie poleciłabym Gwiazd naszych wina, Więźnia Labiryntu i Tajemniczy ogród. Te ekranizacje bardzo mnie się podobały.


8. Lubisz tzw. „planszówki”? Jaka jest Twoja ulubiona gra planszowa?

Teraz raczej nie grywam w gry planszowe, jednak kiedy byłam mniejsza uwielbiałam grać w monopol, modelki (nie mam zielonego pojęcie, jak ta gra się nazywa. Świat modelek?) i omnibus.


9. Do jakiego idola wzdychałaś bądź wzdychasz nadal?

Nadal wzdycham do One Direction, Dylana O'Briena i Thomasa Sangstera.
Kiedyś uwielbiałam Taylora Lautnera, gdy wszystkie dziewczynki oglądały Zmierzch.


10. Za co lubisz siebie? 

Na to pytanie raczej nieodpowiem.




11. W jakim świecie książki chciałabyś się znaleźć, a jakiego zdecydowanie chciałabyś uniknąć?

W jednym Top 10 był już temat w jakim miejscu chciałabym się znaleźć.
A w jakim nie chciałabym się znaleźć, hm... myślę, że na pewno nie na arenie w czasie Głodowych Igrzysk.



Teraz pytania od Marleny:


1. Jaki jest Twój ulubiony i znienawidzony przedmiot szkolny?

Moje ulubione to język polski i historia, zaś naprawdę nienawidzę fizyki.




2. Najlepsza książka z przekazem.

 Z przekazem, znaczy się z czymś, co można wynieść coś z niej?
Chyba tak.
Więc myślę, że taką książką będzie Gwiazd naszych wina, Zapytaj Alice i Złodziejka książek. Więcej żadnych takich książek nie przychodzi mnie do głowy.


3. Jaka jest Twoja ulubiona seria książkowa?

W tym tygodniu był taki temat w Top 10.


4. Jakie są Twoje plany na przyszłość?


Naprawdę nienawidzę tego typu pytań.
Już było takie pytanie, powyżej i na nie odpowiedziałam.




5. Na miejscu jakiego książkowego bohatera chciałabyś się znaleźć? Dlaczego?

Hm... Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Może na miejscu Percy'ego albo Wiktorii (Ja, diablica). A może Clary z Darów anioła? Albo Thomasa, albo...
Sama nie wiem na miejscu jakiego, chciałabym się znaleźć w wielu miejscach fikcyjnych. To pytanie jest definitywnie za trudne.


6. Za co lubisz siebie a za co nienawidzisz?

Nie odpowiem na takie pytanie. Nie lubię mówić o sobie.




7. Jakie jest twoje hobby?

Podobnie, jak wcześniej odpowiedziałam.
Prócz czytania uwielbiam pisać.




8. Interesujesz się jakimś sportem (niekoniecznie musisz go uprawiać)?

Nie lubię sportów, jeśli mam być szczera i nie interesuję się nimi. Jedyny jaki lubię uprawiać na lekcji wychowania fizycznego to koszykówka.



9. Ulubiona para książkowa :))

Gorszego pytania nie było?
Ja naprawdę mam wiele ulubionych par książkowych.
Mogę wymienić niektóre z nich?

Percy+Annabeth (seria PJ i HO)
Frank+Hazel (seria HO)
Leo+Kalipso (seria HO)
Katniss+Peeta (Igrzyska Śmierci)
Chloe+Derek (seria Najciemniejsze moce/Najmroczniejsze moce)
Puck+Sean (Wyścig Śmierci)
Diuk+Tobin (W śnieżną noc)
Augustus+Hazel (Gwiazd naszych wina)
Q+Margo (Papierowe Miasta)
Adam+Mia (Zostań, jeśli kochasz)
Micheal+Mia (Pamiętnik księżniczki)
i tak dalej i tak dalej, jest tego naprawdę wiele...





Więc ja nominuję:


Moje pytania:
  1. Ekranizacja książki, na której zawsze płaczecie to...
  2. Jaki tytuł nosi książka, którą chcielibyście zapomnieć, aby znów zacząć ją czytać i przeżywać te same emocje, co za pierwszym razem?
  3. Najpierw książka czy ekranizacja? Gdy już obejrzycie ekranizacje i dowiecie się, że jest na podstawie powieści, to ją czytacie?
  4. Książka, której bohaterowie byli płascy jak jej własne strony to...
  5. Czy pisząc post na bloga słuchacie muzyki? Czy wolicie robić to w ciszy?
  6. Twój ulubiony serial to...
  7. Powieść, którą jednocześnie kochacie z całego serca, ale jednocześnie łamie ona wam serce?
  8. Twoja ulubiona piosenka na tą chwilę to...
  9. Piosenka, która cały czas leci w radiu, wszyscy ją uwielbiają, a ciebie ona drażni. Jaka to piosenka?
  10. Herbata do czytania/oglądania czy raczej nie?
  11. Twoje hobby?

środa, 22 kwietnia 2015

Mitologia Celtów


W dzisiejszej recenzji pragnę wam zaprezentować książkę, którą niedawno czytałam, właściwie
chyba dwa miesiące, jednak mniejsza. Jest to Mitologia Celtów autorstwa Jerzego Gąssowskiego. Książka została wydana przez Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe, w dacie przybliżonej ok. 1987 roku.

Co wiemy o różnych kulturach starożytnych, oprócz hellenistycznych? Czy wiemy, co się działo w tym samym czasie w granicach, na przykład Niemczech? W tej mitologii przybliżona jest kultura Celtów, czyli dzisiejszych mieszkańców Wielkiej Brytanii i nieco dalszych terenów.
Między innymi dowiemy się, że kobieta traktowano na równi z mężczyznami. Że małżeństwo było dla Celtów jedynie umową, którą można było z łatwością rozwiązać. Dowiemy się nieco o wyznawanym przez nich, przez jakiś czas, kulcie ściętej głowy. Znajdziemy różne daty czy zapisane słowa różnych sławnych, starożytnych osób o tejże kulturze. Autor przytoczy nam kilka mitów z tamtejszych czasów. Przybliży sztukę, rzeźby oraz opowie jak mniej więcej wyglądały miejsca ich skupisk.


Mitologi Celtyckiej, jakiejkolwiek szukałam wszędzie. Aż w końcu, jak to bywa w życiu, okazało się, że miałam ją cały czas pod nosem, bo w bibliotece szkolnej. Czym prędzej wypożyczyłam i zaczęłam czytać przez ferie zimowe.
Jeśli mam być szczera, autor stanął do niełatwego zadania. Bo cóż, jak wiele razy Gąssowski wspomina, niewiele wiadomo o tamtejszych ludach. Zachowało się z nich naprawdę niewiele, ponieważ Celtowie nie mieli w zwyczaju wszystkiego zapisywać. Informacje, mity, legend lub cokolwiek innego było przekazywane z ust do ust, aż w końcu, w średniowieczu, kapłanie zaczęli spisywać to, co było im wiadome, by ich kultura (do której byli naprawdę przywiązani, mimo porzucenia pogaństwa) przetrwała.
Sama ta kultura jest pogmatwana, więc czasem czytając trzeba się zatrzymać i pomyśleć. Sam autor czasem do czegoś wraca, zapisuje lub pokazuje nam, co z czym się łączy. Pod tym względem uważam to za ogromny plus.


W książce znajduje się wiele ilustracji, zdjęć, które z miłą chęcią się ogląda. Na samym końcu znajdzie się zbiór uporządkowanych bóstw z krótkim (zdanie, dwa lub trzy) opisem ich. Co moim zdaniem jest świetną sprawą, bo większość z nich niestety nie pojawia się w samej treści mitologii, a dla kogoś, kto chce się czegoś dowiedzieć to wielki plus.
Jedynym minusem, który mogę tutaj dać, to bardzo mała liczba mitów. Tak, jak w mitologi Parandowskiego było tego mnóstwo, niemal same one, tak tutaj jest ich zaledwie kilka. Jednak jak wcześniej wspomniałam: za mało informacji, źródeł. Po za tym autor skupił się na sposobie życia, kulturze, sztuce Celtów niż na ich religii.


Podsumowując: Jeśli interesują cię kultury starożytności to jest to książka idealna dla ciebie, jednak jeśli liczyć na same mity - to nie polecam. Oczywiście znajdziemy kilka ciekawych mitów, jak na przykład Żegluga Meal-Duin (Immram curig Meal-Duin). Co ciekawe, autor serwuje nam również słownictwo lub nazwy jakie w tamtejszych czasach się pojawiały.
Ilustracje, dużo faktów historycznych, kulturowych to wszystko jest jednym z większych zalet tej mitologii.
Nie wiem, co mogłabym jeszcze rzec. Po prostu polecam każdemu, co chce się dowiedzieć, co nieco o Celtach, bo to naprawdę ciekawe plemię z ciekawymi kultami oraz zwyczajami.


Fragment jednej z losowej legend/mitu:

"Ujawnia to stara legenda walijska z cyklu Mabinogion, Arianrod, córka Dona, odmawia uznania syna, który narodził się ze związku z jej bratem Gwyddonem, i rzuca na dziecko potrójną klątwę. Nie będzie miało imienia, dopóki ona mu go nie nada. Nie będzie jej syn miał broni, jeśli ona mu jej nie dostarczy. Nie będzie też miał żony spośród istot rodzaju ludzkiego. [...]
Gwyddon postanawia walczyć przeciw klątwie swoje siostry. Z pomocą wuja, czarownika imieniem Math, powoduje, że Arianrod wymawia imię dziecka. Brzmi ono Lleu Llaw Gyffes, co znaczy Mały o Pewnej Dłoni. Podobnymi zabiegami magicznymi Gwyddon i Math sprawiają, że Arianrod dostarcza synowi oręża. Wreszcie - mocą czarów - z kwiatów i roślin towarzą dziewczynę, która ma być żoną Lleu. Dziewczyna została nazwana Blodeuwedd, co znaczy Zrodzona z Kwiatów. [...]"

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Top 10: ulubione serie książkowe


Klik! Aby przenieść się do pomysłodawczyni.


Witajcie w kolejnym Top 10!

Zastanawiałam się, czy dziś opublikować oraz pisać tego posta, gdyż nie wiedziałam, czy aby warto przejmować się tym swoją głowę. W końcu egzaminy mnie czekają (to już jutro! Jak?). Jednak zdecydowałam, że się odstresuję pisząc tutaj na blogu i przy okazji dobrze się bawiąc robiąc ten Top 10.

Więc w tym tygodniu czas na...
Top 10: ulubione serie książkowe


Kolejność będzie oczywiście przypadkowa, bo powiem wam szczerze, że nie jestem w stanie przypasować miejsca danym serią. To zbyt trudne i okrutne!


Więc zaczynajmy.



Percy Jackson i bogowie olimpijscy



 Zaczęłam ją co prawda rok temu, może nawet niecały, ale podbiła moje serce od razu. Historia o chłopcu, innym od wszystkim, który zmaga się z przeciwnościami losu, ale mimo wszystko zawsze daje rade i zawsze udaję mu się ujść z życiem - nawet ze swoją lekkomyślnością. Ta seria ma w sobie wszystko: humor, przyjaźń, miłość, poświęcenie i wiele innych ważnych wartości w dobry sposób przedstawione. 
Może wyda się niektórym dziecinna z zaskakująco przewidywalnym schematem, jednak ta seria ma w sobie to coś. Niby jest dla dzieci, jednak czytając ją łatwo jest wejść w świat przedstawiony.
Po za tym dowiadujemy się więcej o mitologi greckiej nie musząc czytać mitolog i przy tym dobrze spędzając czas.


Olimpijscy herosi


Tutaj mogę powiedzieć, że to jest kontynuacja poprzedniej serii o Percy'm, która okrutnie złamała mi serce (dziękuję ci Ricku Riodanie!). Mimo wszystko nadal uważam, że jest wspaniała.
Chyba nie będę się musiała za dużo tutaj produkować, bo już wypowiedziałam się o poprzedniej serii o dzieciach półkrwi.


Harry Potter 


Co prawda nie skończyłam jeszcze całej serii - tak niedawno zaczęłam czytać i po przeczytaniu jednego tomu, jeden film oglądałam. To zakochałam się w niej po pierwszych stronach Kamienia Filozoficznego.
Chyba za wiele nie muszę opisywać, co? 
Po prostu serii Harry'ego Pottera nie da się nie kochać!


Pamiętnik Księżniczki


Wiele razy już pisałam na blogu, jak uwielbiam tę serię oraz jak ona wprowadziła mnie w książkoholictwo. Tutaj znów mogłabym o tym pisać i poświęcić temu większość posta, jednak myślę, że nikt nie lubi, jak ja się powtarzam.
Jednak mimo to choć troszkę was pomęczę i po raz kolejny o tym opowiem. Krótko, naprawdę!
Książka jest banalna, schematyczna. Nastolatka nieidealna, która zostaje księżniczką wpada w tarapaty, co rusz, a pod sam koniec każdej części udaję się jej znaleźć swoje krótkie "i żyła długo i szczęśliwie". Powieść sama w sobie ma coś takiego, co sprawia, że czasem, gdy nie mam, co ze sobą zrobić to przyciąga mnie do siebie znów. Po raz kolejny po nią sięgam, po raz kolejny śmieję się z tych samych fragmentów i po raz kolejny odczuwam wstyd bohaterki w niezręcznych momentach. Znów przeżywam przygodę Mii na nowo.


Więzień Labiryntu


Nie wiem, czy trylogię też można dodać do serii. Chyba tak, prawda? W końcu to też seria składająca się z kilku książek, tomów. Mniejsza.
Biorąc Więźnia nie miałam żadnych wymagań, nie wiedziałam czego się spodziewać. Usłyszałam, że ma być ekranizacja filmu, w którym gra mój ulubiony aktor, a ponieważ wyznają zasadę "najpierw książka, potem film". Sięgnęłam po książkę. Ale natrudziłam się, by ją znaleźć. W żadnej księgarni, ani w internecie jej nie było. 
Lecz mniejsza.
 Kiedy wreszcie usiadłam z książką, to już przepadłam. Wystarczyła chwila, a ja już zapomniałam, że czytam tę książkę dla filmu, w którym ma grać mój ulubiony aktor. To już było nie ważne, zakochałam się w tej trylogii. Śmiałam się, odczuwałam grozę, czułam niepokój, płakałam i czasem nawet zdarzało się, że czułam pustkę. 


Najciemniejsze moce/Najmroczniejsze moce





Ta trylogia może się wam wydać nijaka lub niezbyt... taka wow! Jednak według mnie, ma coś w sobie, co przyciąga.
Tajemnice, dziwne moce, niewyjaśnione sprawy. Przyjaźń, miłość, akceptacja, wrogość. Wszystko tutaj jest. Jak raz się usiądzie to nie można przestać, kiedy skończyłam pierwszy tom to miałam ochotę pobiec do biblioteki i walić pięściami w drzwi, aby mi otworzono i bym mogła wypożyczyć ciąg dalszy. 


Ja, Diablica


Koleżanka długi czas zachęcała mnie, abym sięgnęła po tę książkę i kiedy wreszcie znalazłam czas, gdy zaczęłam czytać. Wiedziałam już wtedy, że to będzie moja ulubiona trylogia. Nie potrafiłam się oderwać od przyjemnego stylu pisania autorki, od poczucia humoru, od różnorodnych postaci, nieszablonowych, z którymi naprawdę można by się przyjaźnić.
Sama historia, to już sprawia, że chcę się wejść w świat przedstawiony i po prostu tam zostać.


Delirium


Jestem w trakcie kończenia tej serii, ale już wiem, że jest to moja ulubiona.
Piękne opisy, które autorka nam ukazuje są przepiękne. Można wczuć się we wszystko, co otacza bohaterów. Można poczuć to, co oni. 
Głównych bohaterów pokochałam, pragnęłam spędzić z nimi trochę czasu, poznać ich naprawdę.
Co mogłabym jeszcze powiedzieć? Sama już nie wiem, nie wiem jak wyjaśnić, dlaczego jest to moja ulubiona seria. Chyba po prostu urzekła mnie samą sobą.


Piąta Fala


Ta niedokończona seria, bo trzeciego tomu jeszcze nie ma, jest naprawdę bardzo, bardzo dobra. Profesjonalny język, wspaniali bohaterowie - z wadami! W przeciwieństwie do niektórych książek tego gatunku, oni jako nastolatkowie nie umieją idealnie strzelać z łuku czy z zimną krwią kogoś zabić. Oni się boją, chcą przetrwać, wahają się, albo zamykają w sobie, tłumacząc, że to co robią wcale nie jest złe.
Idealnie tutaj pokazano człowieka i jeśli nie za samą fabułę polubiłabym tę serię, to właśnie za to jak ukazano człowieka w takiej sytuacji. Jako istotę, którą można złamać, która nie zawsze musi wygrać.



I tutaj chyba skończę, bo.... to będzie Top 10 z ośmioma przykładami, gdyż nie mam więcej swoich ulubionych serii.

Dlatego tym akcentem zakończę tego posta :)


piątek, 17 kwietnia 2015

W Pierścieniu Ognia


W tej recenzji pragnę wam przedstawić drugi tom przygód Katniss Everdeen, W Pierścieniu Ognia.
Autorką tej książki jest Suzanne Collins. Tłumaczeniem zajęli się Małgorzata Hesko-Kołodzińska i Piotr Budkiewicz. Powieść wydano w październiku 2009 roku przez Scholastic. W Polsce książka pojawiła się w listopadzie 2009 roku dzięki Media Rodzina. Książka doczekała się swojej ekranizacji w roku 2013. W role główne wcielili się: Jennifer Lawrance, Liam Hemsworth i Josh Hutcherson.


Katniss i Peeta wracają do Dystryktu Dwunastego jako dwójka zwycięzców w Głodowych Igrzyskach, jako jedyna para, a nie pojedyńczy trybut. I kiedy myślą, że już wreszcie po specjalnym Turnee zwycięzców będą mogli później wieść spokojne życie do końca swoich dni - a przynajmniej próbować, gdyż igrzyska odcisnęły na nich ogromne piętno.
W czasie Turnee dwójka bohaterów zauważa, że ich wygrana powoduje bunt w innych dystryktach, który jest straszliwie tłumiony. Do tego dowiadują się, że będę musieli jeszcze raz wrócić na arenę, na 75 Głodowych Igrzyskach...

"Długo i szczęśliwie żyje się tylko w bajkach."

Czytając tę książkę czułam, że ta jest definitywnie lepsza od poprzedniej części, gdzie w tamtej autorka skupiła się bardziej na pokazie wspaniałego romansu Peety i Katniss (czyli buziaczki, co pięć sekund). Oczywiście tutaj jest ciąg dalszy, jednak Collins zdecydowała się nam dać... więcej. Pokazała nam okrutny świat w powieści, to jak ludzie potrafią sobie podporządkować innych ludzi i to, jak bunt jest tłumiony w zarodku.
Przy okazji mamy nawrót igrzysk i tutaj tym razem jest jakby lepiej. Poznajemy poprzednich zwycięzców igrzysk, którzy albo nas urzekną, albo zirytują. Osobiście wśród nich znalazłam nowych ulubionych bohaterów.

"-Katniss, kiedy trafisz na arenę [...] Wtedy pamiętaj, kto jest twoim prawdziwym wrogiem."

Wśród nowych bohaterów pojawiają się Finnick, Johanna, Beetee i inni, mniej lub bardziej warci naszej uwagi.
Osobiście mnie bardzo przypadł do gustu Finnick, który był naprawdę świetnym bohaterem, a sceny z nim były najlepsze. Pokochałam tą postać. Za jego teksty, za to, jak próbował zdobyć zaufanie Katniss i Peety i... i po prostu za wszystko!
Kolejną ciekawą bohaterką jest Johanna, która mimo swojego ciężkiego charakterku i nieco irytującego zachowania, jest moim zdaniem w porządku. Choć niektóre jej zachowania mnie okropnie denerwowały, jednak taka postać jest po prostu potrzebna w każdej powieści, bo cóż... nikt nie jest idealny, prawda?

"Nie zrobią mi krzywdy, bo nie grozi mi to, co wam. Nie został już nikt, kogo bym kochała."

Podsumowując: Drugi tom trylogii jest definitywnie lepszy niż jego poprzednik. Jest tutaj więcej akcji, bohaterowie wydają się bardziej żywi i po prostu już sam z siebie się do nich przywiązujesz. Sama fabuła jest wciągająca, a język pisarki jest bardzo dobry, lekki.
Książka zawiera w sobie wiele emocji, wiele dowiadujemy się o przeszłości bohaterów, o ich lękach, pragnieniach. Jednak oczywiście nie wszystko jest takie oczywiste. Autorka zostawiła nam trochę sekretów, które ujawnią się dopiero w trzecim i zarazem ostatnim tomie.
Cóż mogę powiedzieć jeszcze?
W Pierścieniu Ognia bardzo mnie się spodobały.
Jeśli chodzi o ekranizację, to nie zrażajcie się po pierwszej. Ta została o wiele lepiej zrobiona oraz znajduje się w niej więcej wątków z powieści.








środa, 15 kwietnia 2015

Sen


W dzisiejszej recenzji pragnę wam przedstawić pierwszy tom powieści Lisy McMann pod tytułem Sen. Tłumaczeniem powieści zajęła się Agnieszka Kabala. Książka została wydana w 2008 roku przez wydawnictwo Simon & Schuster. W Polsce pojawiła się dzięki Amber w roku 2010.


Główna bohaterka , Janie, od zawsze miała problemy z snem. Nie, oczywiście dobrze sypiała. Miała problem z snami innych ludzi, mogła się w nich znaleźć widząc miliardy różnych snów najróżniejszych osób. Teraz, gdy ma siedemnaście lat, jej umiejętność się nasiliła. Nawet w czasie lekcji, kiedy znajdzie się przy kimś drzemiącym może zostać w niego wchłonięta, niezależnie czy to przyjemne senne marzenie czy koszmar.
Pewnego dnia do szkoły przychodzi nowy chłopak, który potrafi kontrolować sny. Jednak nawet jego umiejętności są do niczego, kiedy Janie trafi do okropnego koszmaru. Od tego czasu nie może być zwykłą obserwatorką snów, teraz jest ich uczestniczką i może zmienić w nich wszystko.

"Zanim rozpryśnie się kolejny kawałek rzeczywistości, który trzeba będzie posklejać."

Były wakacje, a ja byłam w bibliotece, szukając kolejnej książki do wielkiego stosa wybranych przeze mnie książek. Wtedy trafiłam na cieniutki Sen. Okładka wydała się tajemnicza, bardzo zachęcająca, opis - przekomiczny. Mówię sobie: "Yay! To musi być świetne!". Oczywiście zaczęłam czytać po powrocie do domu nie mogąc się oprzeć. I tutaj spotkało mnie wielkie rozczarowanie.
Powieść świetnie się zapowiada, na początku w zupełności nie wiadomo, o co chodzi. Najpierw jesteśmy cofnięci kilka lat wcześniej, potem trochę później i w końcu trafiamy na te "właściwe" czasy. Tutaj wszystko wydawało się być w porządku.
Co mnie najbardziej zirytowało?
Zmarnowany pomysł.
Im głębiej tym gorzej, im dalszy tom tym gorzej. Czytając miałam cichą nadzieję, że to specjalnie, a autorka na końcu zrobi wielkie BUM! i wtedy wbiję się w fotel, myśląc "Wow! To dopiero była książka!". Jednak nic takiego się nie stało, jeśli mam być szczera, większości wątków, prócz tych głównych, nie pamiętam. Ba! Nawet nie pamiętam imion bohaterów (imię głównej bohaterki sprawdziłam w opisie na lubimyczytać, przyznaję się!), dlatego trochę trudno pisać mnie tę recenzję. Mimo to skupię się na tym, co pamiętam oraz, co mnie irytowało.

 "Sny to nie wspomnienia, Janie. To nadzieje i lęki. Oznaki stresów przeżywanych w życiu."

Bohaterowie. To było naprawdę... okropne.
Janie pochodzi z patologicznej rodziny, ojca nie ma, matka pije alkohol i nie zwraca na nią uwagę. Co robi Janie? Przez większość książki narzeka na wszystko. A bo jej sny mnie przeszkadzają, a bo ona mnie tak traktuje, a bo ja muszę robić to i to, a bo ja nie mam kasy na to i muszę pracować. Okay, dobra. Rozumiem, można ponarzekać, jednak nie przez większość powieści, w momentach kiedy to naprawdę nie jest potrzebne, które można było o wiele lepiej... zagospodarować? Przez to wszystko nie czuję się współczucia do postaci, wręcz przeciwnie, ma się ochotę wyjąć ją stamtąd i kupić jej nowy mózg.
Jednak mogłam już znieść bardzo nieznośną bohaterkę.
Później jest chłopak, naprawdę przystojny i idealny. Dobra. Po chwili okazuję się, że on też pochodzi z patologicznej rodziny. Potem okazuję się, że jest dużo bohaterów, którzy też z takich rodzin pochodzi. Wybaczcie, dla mnie to trochę nierealne. Znaczy rozumiem, mogą się znać, mieszkać na tej samej ulicy, mówić sobie "dzień dobry" i w ogóle. Ale, że bohaterka nie zauważa innych ludzi z "normalnych" rodzin? Że nie ma żadnych takich bohaterów?
Nie będę już potem wspominać o dalszej nierealności, bo nie zamierzam wam spoilerować.

"To, co złe, nigdy samo nie mija. I to nie jest niczyja wina."

Podsumowując: Książka zapowiadała się świetnie, skończyło się na zapowiadała.
Bohaterowie byli naprawdę nieznośni, nierealni (pomijając tą kwestię, o której mówiłam). Płascy bardziej niż kartki na jakiej została wydrukowana ta powieść.
Autorka pisze lekkim językiem, więc pewnie niektórym przypadnie to do gustu i to będzie tą zaletą. Szybko się czyta.
Sam wątek snu, też do końca nie został wykorzystany. Wręcz jakby niewiele o nim jest, a jak jest, to naprawdę taki... po prostu ew!
Nie wiem, co mam tutaj jeszcze napisać.
Zawiodłam się, naprawdę się zawiodłam. Praktycznie nic nie pamiętam z tej powieści, po prostu przeczytałam ją, odhaczyłam i oddałam do biblioteki.









poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Top 10: ulubione cytaty z literatury



Klik, aby przenieść się do pomysłodawczyni!


Dziś pojawiam się znów z Top 10 i jak się pewnie domyśliliście nie dodałam w zeszłym żadnego - tak przyznaję się! Jednak w całym tym świątecznym zamieszaniu, zapomniałam o tym! 
Więc przepraszam was i daję wam kolejną dawkę moich Top 10.

W tym tygodniu czas na....
Top 10: ulubione cytaty z literatury




10.
"Nic nie cementuje związku bardziej niż żółw maszerujący przez kuchnię."
~ Zaczekaj na mnie J.Lynn


9.
"Rozejrzyj się zanim wdepniesz w G"
~ Porzuceni Meg Cabot


8.
"-Fałszywa nadzieja - odparła. - Cóż, przypuszczam, że to lepsze niż brak nadziei."
~ Próby Ognia James Dashner 


7.
"- Doceniam waszą uprzejmość, ale mama mnie uczyła, bym nie przyjmował klątw od obcych."
~ Dom Hadesa Rick Riodan 


6. 
"- Wszyscy mamy słabe punkty - powiedział Leo - Ja na przykład, jestem tragicznie zabawny i przystojny."
~ Znak Ateny Rick Riodan 


5. 
"Bo nigdy tak naprawdę nie będziemy w stanie zrozumieć drugiego człowieka. Możemy jedynie próbować, szukając po omacku drogi przez tunele, starając się oświetlić je pochodnią."
~ Pandemonium Lauren Oliver 


4.
"Minho popatrzył na Thomasa z poważnym wyrazem twarzy.
-Jeśli się nie zobaczymy po drugiej stronie - obwieścił teatralnym głosem - pamiętaj, że cię kocham. - Chichocząc, gdy Thomas przewrócił oczami, przeszedł przez drzwi, a te się zamknęły."
~ Lek na Śmierć James Dashner 



I zbliżamy się do pierwszej trójki!



3.
"Nadchodzi czas, kiedy będzie trzeba wybrać między tym co dobre, a tym co łatwe."
~ Harry Potter i Zakon Feniksa J. K. Rowling 


2. 
"Żeby żyć.
Bo życie warte jest życia.
Choćby ceną była wina i wstyd."
~ Złodziejka Książek Marcus Zusak 



I teraz czas na numer jeden, którym jest:



1.
"Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać."
~ Stary Człowiek i Morze Ernest Hemingway 





I to tyle na dziś, jeśli chodzi o dzisiejsze Top 10.
A wasze Top 10 cytatów z literatury? Piszcie w komentarzach, jak zwykle chętnie przeczytam :)


sobota, 11 kwietnia 2015

Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Bitwa w Labiryncie


Dziś witam was kolejną recenzją serii o Percy'm Jacksonie, której autorem jest Rick Riodan. Tym razem przyszła pora na Bitwę w Labiryncie. Tłumaczeniem książki zajęła się Agnieszka Fulińska. Powieść została wydana Hyperion Books w maju 2008 roku. Zaś w Polsce pojawiła się dzięki Galerii Książki we wrześniu 2010 roku. Na podstawie książki nie powstał film -na szczęście!


Percy od zawsze miał skłonności do wpadania w tarapaty.
Jednak tamtego dnia to był naprawdę kłopotliwy dzień, a poszedł tylko zwiedzić kolejną szkołę, w której miał rozpocząć naukę. Wpada pułapkę przez krwiożerce cheeleaderki, które tak naprawdę okazują się być potworami nie znoszącymi półbogów. Na pomoc przychodzi mu śmiertelniczka, Rachel Elizabeth. Percy'emu z trudem udało się uciec do Obozu Herosu.
Jednak i tam nie jest za dobrze. Wojna między Kronosem, a bogami olimpijskimi nieuchronnie się zbliża, jest coraz mniej czasu. Żeby powstrzymać inwazję na bezpieczną przystań, nasz główny bohater wraz ze swoimi przyjaciółmi wyruszają do podziemia, gdzie muszą się przedrzeć przez labirynt Dedala.

"Wieczna samotność. I wieczne niezrozumienie. Łatwo zgorzknieć, łatwo popełnić straszliwe błędy. Z ludźmi trudniej się pracuje niż z maszynami. A kiedy człowiek się zepsuje, nie da się go naprawić."

Powiem wam, że kiedy zaczęłam czytać, nie mogłam przestać. Co rusz zaczynała się akcja. Wraz z postaciami przemierzało się kręte ścieżki i zakręty labiryntu, gdzie wszędzie znikąd pojawiały się inne potwory oraz pułapki.
W tej części cyklu o Percy'm dostajemy kolejną dawkę wiedzy mitologicznej, pojawia się mnóstwo starożytnych potworów oraz mitów. W tym ten Ikarze i Dedalu, który każdy na prawno go rozpoznaje.

"(...) czasami lepiej jest kogoś, komu nie ufasz, mieć pod ręką, żeby go nie spuszczać z oka."

Pojawiło się wiele postaci epizodycznych, niektórzy bardziej lub mniej ciekawi. Z dobrymi lub złymi zamiarami. No i pojawia się kolejny problem bohaterów - Nico Di Angelo (SPOILER Z POPRZEDNIEGO TOMU!), który pragnie odzyskać swoją siostrę oraz zemścić się na Percy'm za to, że złamał swoją obietnicę (SPOILER!). Mimo iż jest on przedstawiany jako ta zła postać to i tak go uwielbiam. Zachowywał się jak każdy zagubiony człowiek. Jest to jedna z tych postaci, których w zupełności nie da się rozgryść, najbardziej tajemnicza z całej serii.
Oczywiście pojawia się również sam Dedal, jednak tutaj za dużo nie będę mówić, sami musicie się przekonać, co się stanie.

"Trzeba się wznieść ponad kłótnie i chaos i nie tracić wiary.Trzeba zawsze pamiętać o swoich celach."

Podsumowując: Jest to kolejny tom o Percy'm, w którym wiele się dzieje i, w którym zagłębiamy się bardziej w mitologię grecką - i to w ciekawy sposób!
Pojawiło się wiele akcji, bohaterów oraz zagadek. Kiedy raz już się sięgnie po tę powieść to zagubisz się w krętych korytarzach labiryntu.
Rick z każdym kolejnym tomem pokazuje na, co go stać. Im dalsza część losów o herosach tym bardziej zadziwia nas swoim poczuciem humorem, umiejętnością przekazania pewnej wiedzy w interesujący sposób oraz nie zanudzaniem akcją. Pisarz pisze w prostym języku, aby osoby od dwunastego roku życia z łatwością go zrozumiały i nie zmęczyły się wielką ilością opisów, przy czym starsi czytelnicy spędzą miły wieczór na lekkiej lekturze.




czwartek, 9 kwietnia 2015

Ellie Goulding Book Tag





Dziś, drugi dzień z rzędu, Tag. Chcę nadrobić te wszystkie Tagi i inne, zanim w ogóle o nich zapomnę - a większość z nich jest naprawdę ciekawa.

Oto przed wami Ellie Goulding Book Tag, zostałam do niego nominowana przez Carrie Vandenis. Dziękuję!


Więc zaczynajmy!





1. My blood: Książka pełna śmierci lubianych bohaterów.
 
Jedyne, co przychodzi mnie na myśl w tej chwili to seria Więźnia Labiryntu, tutaj przez trzy tomy ginie mnóstwo lubianych postaci.










2. Death In The Water: Książka, której wspaniałość później przepadła.
 
Definitywnie mogłabym tutaj dać: Dziewczyny z Hex Hall (Rachel Hawkins), Sen (Lisa McMann) i Drżenie (Maggie Stiefvater). Te trzy książki od razu wpadły mi do głowy po przeczytaniu tego zdania. Każda wydawała się być wspaniała, ba! miały świetne pomysły, które już same z siebie zachęcały do czytania. Jednak kiedy zaczęłam czytać dalej i dalej, to coraz mniej się mnie nie podobały. Z tych trzech, nie przeczytałam tylko całkowicie Drżenia, w połowie przestałam.
Szkoda, że interesujące pomysły nie zostały dobrze użyte.
 
 
 
 
3. Beating Heart: Książka, która trzymała w napięciu.
 
W napięciu okropnie trzymała mnie powieść Joy Fielding - Zabójcze piękno. Naprawdę. Siedziałam i bardzo chciałam dojść do końca, aby w końcu przestać żyć w tej niepewności oraz napięciu.





 
 
 
 
 
4. Love Me Like You Do: Książka, której bohatera kochasz tak po prostu.
 
Myślę, że tutaj mogłabym wybrać Franka Zhanga z serii Bogowie Olimpijscy (pojawia się w drugim tomie - Syn Neptuna). Tak naprawdę nie mam zielonego pojęcia, dlaczego lub za co go kocham. Chyba po prostu, tak po prostu - pięknie brzmi to zdanie.
Z jednej strony niby są powody, ale z drugiej ich nie ma więc, jakby kocham tego bohatera za to, że w ogóle się pojawia.


 
 
 
5. Lights: Książka, która rozświetliła Ci drogę do czytania.
 
Bez wahania odpowiem Pamiętnik księżniczki Meg Cabot, to dzięki tej serii książek pokochałam czytanie. Brałam część jedną za drugą pochłaniając ją w jeden dzień i jeszcze mi było mało. Do dziś chwalę ten dzień, bo gdyby nie to, to nie wiem czy w ogóle, bym kochała czytanie powieści, tak jak dziś.








6. How Long Will I Love You: Książka, do której miłość nie ma końca.
 
Więzień Labiryntu Jamesa Dashnera i Percy Jackson Ricka Riodana, z pewnością te dwie bardzo kocham. Pokochałam od razu i wątpię oby w niedalekiej przyszłości moja miłość do nich wyblakła.
 
 
 
 
 
 
7. Mirror: Książka z wątkiem nieszczęśliwej miłości.
 
Jedyne, co przychodzi mi na myśl to Delirium (Lauren Oliver) oraz Romeo i Julia (William Szekspir). Obie zawierają taki wątek miłości, która nie może istnieć.


 
 
 
 
 
8. Burn: Książka, o której chciałbyś zapomnieć.
 
Zapomnieć, hm... 
Nie wiem.

9. Explosions: Książka wypełniona emocjami.
 
Oj... Jeśli mam wybrać tylko jedną to nie jestem w stanie tego zrobić. Mogę wymieniać ich bardzo wiele, gdyż jestem osobą, która za bardzo się wczuwa i jest aż nad to wrażliwa.
Złodziejka książek, seria Więźnia Labiryntu, Harry Potter, Igrzyska Śmierci, Zostań, jeśli kochasz, PS. Kocham cię i wiele, wiele innych...


10. Anything Could Happen: Książka, której zakończenia się nie spodziewałeś.
 
Nie spodziewałam się zakończenia Zabójczego piękna, Gwiazd naszych wina i Wiernej, w każdym razie więcej takich książek mnie się nie przypomina.



No i to na tyle!

Nominuję:


A na sam koniec prezentuje wam piosenkę Ellie, przy którym pisałam tego posta :)



środa, 8 kwietnia 2015

Titles Tag



Dziś witam was z nowym Tagiem. 
Nominowałam mnie do niego Raven, za co bardzo dziękuję! :)


Co, by tutaj jeszcze dodać.
Po prostu zacznijmy!









1. Najdłuższy tytuł z jakim kiedykolwiek miałaś styczność.

Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął. Kiedyś obiło mi się o uszy i nie wiem, czy znam dłuższy.








2. Najkrótszy tytuł z jakim kiedykolwiek miałaś styczność.

To zdecydowanie My. Chyba nie ma już krótszego tytułu :)








 
3. Tytuł, który w najmniejszym stopniu nie ma nic wspólnego z książką.
 
 Mgła autorstwa Lisy McMann. Tytuł w zupełności nie ma nic wspólnego z książką - przynajmniej tak pamiętam, dawno to czytałam i jakoś szczególnie ten tom (a właściwie cała trylogia) nie zapadła mi w pamięć.






4. Tytuł, który opisuje książkę perfekcyjnie.

Myślę, że może wybiorę... hm... Złodziejkę książek. Tak, to definitywnie opisuje tę powieść.









5. Najbardziej irytujący tytuł.
 
Tutaj podobnie, jak Raven, wybiorę Zostań, jeśli kochasz. Nienawidzę tych, którzy tak zdecydowali. Zniszczyli wspaniały tytuł, wspaniałej książki, którą uwielbiam. (Tutaj też można powiedzieć to samo o Wróć, jeśli pamiętasz - tłumaczenie lvl hard)






6. Zmiksuj wszystkie tytuły razem i utwórz swój tytuł.
 
My, którzy zostaliśmy i złodziejka mgły
To naprawdę bardzo sensowny oraz interesujący tytuł hahaha. Mam nadzieję, że odmiana była dozwolona przy tym zadaniu.



Nominuję: